Prokuratura bada, czy wskutek jego decyzji miasteczko straciło ponad ośmiuset tysięcy złotych. O tym, że burmistrz działał na szkodę swojej gminy przekonane jest "Stowarzyszenie Linia Lasem 1000". To ono złożyło doniesienie.
To kolejny odprysk sprawy słupów, na których wiszą przewody wysokich napięć. Stowarzyszenie Lasem 1000 od lat walczy o ich oddalenie od domów. Na czym polegać ma wina burmistrza - wyjaśnia Damian Zawieja
Chodzi o kancelarię prawną, która broniła interesu gminy w sporze wytoczonym przez PSE (Polskie Sieci Elektroenergetyczne), inwestora linii. PSE żądają od Kórnika 65 mln złotych odszkodowania za straty związane z opóźnieniem budowy wskutek protestów. Kórnik co prawda sprawę już niemal wygrał, ale Sąd Najwyższy cofnął ją do ponownego zbadania.
Burmistrz Kórnika Jerzy Lechnerowski winien się nie czuje i jest zaskoczony. Burmistrz przekonuje, że wszystko co robił - było szukaniem porozumienia pomiędzy mieszkańcami i PSE. Prokuratura nie wie jeszcze, czy w tej sprawie postawi Lechnerowskiemu zarzuty. Słupy w każdym razie stoją, linie na nich wiszą, częściowo już przesyłając prąd.