Stowarzyszenie Wildzianie chce walczyć z kiczem, bałaganem i brzydotą w tej dzielnicy. Chcą, by z ulic zniknęły szyldy reklamowe, szpecące okolice. - Mamy już listę sklepów, firm i banków, których szyldy zaśmiecają okolicę" - mówi koordynator akcji, Wojciech Pigla. Wildzianie chcą zmieniać oblicze tych największych i najbardziej znanych ulic na Wildzie: Górna Wilda, 28 Czerwca 1956 i Wierzbięcice.
Jak mówi przedstawicielka Wildzian i jednocześnie radna osiedlowa, Dorota Bonk-Hammermeister; wiele osób już od lat myślało tym, by coś w końcu zrobić ze wszechobecnymi reklamami na Wildzie. Chociaż pierwsze działania podjęto, to wciąż jest wiele brzydkich reklam.
Czy Poznań można nazwać miastem reklam? Czy miasto nic nie może zrobić w sprawie wielkiej reklamy przy dworcu? Ten wielki obiekt jednym przeszkadza, innym nie, zdania są podzielone.
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego twierdzi, że reklama wielkoformatowa w tym miejscu jest nielegalna. Rozpoczął w tej sprawie stosowne procedury, które muszą potrwać. Jak dodaje inspektor to nie pierwszy taki wizerunkowy bubel w tej okolicy. Jak mówi Paweł Łukaszewski procedury w przypadku nielegalnych reklam są długotrwałe. Może urzędnicy powinni mieć tu większą władzę?
Wielu jeździ po niemieckich złomowiskach i zwożą te trupy i sprzedają jako igły z cofniętym o kilkaset tysięcy licznikiem.
Wstyd!!!
Czy tamtejsze firmy nie potrzebują reklam, czy potrafią zareklamować się w inny sposób?
Brak wytycznych urbanistycznych w miastach powoduje taki chaos i właściciele firm robią co chcą aby przykuć uwagę, a najgorsze są te wraki samochodów na wylotówkach reklamujące firmy skopujące auta.
Takie rzeczy tylko w Polsce. Wstyd.