"Pierwszych spod lodu wyciągnęli okoliczni mieszkańcy" - powiedział rzecznik poznańskiej straży pożarnej Michał Kucierski. Po wyciągnięciu z wody czwórki chłopców przez 40 minut szukano piątego. Kiedy go znaleziono już nie żył.
Życiu czwórki nic nie grozi, byli wyziębieni. Trafili do szpitala. W akcji ratunkowej brało udział dziewięć jednostek straży pożarnej, nurkowie oraz śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego. Strażacy apelują, by pod żadnym pozorem nie wchodzić na lód.