Wobec dziennikarza badającego sprawę zniknięcia Jarosława Ziętary - były ochroniarz Elektromisu Mirosław R. wniósł prywatny akt oskarżenia. W "Głosie Wielkopolskim" Kaźmierczak napisał, że Mirosław R. mógł mieć związek ze śmiercią Romana K., który miał uczestniczyć w porwaniu Ziętary. Dziś po ogłoszeniu decyzji sądu wypowiedział się tylko pozwany:
"Odetchnąłem z ulgą ponieważ postępowania karne nie są czymś przyjemnym - szczególnie dotyczy to spraw z artykułu 212, będącego rodzajem knebla na dziennikarzy. Ta sprawa miała dla mnie szczególny charakter, ponieważ dotyczyła Jarosława Ziętary - przedmiotem tego prywatnego aktu oskarżenia był mój artykuł dotyczący okoliczności związanych z zamordowaniem Ziętary. Natomiast osobą, która wobec mnie ten akt oskarżenia skierowała, był jeden z podejrzanych".
Sprawa była niejawna. Adwokat Mirosława R. nie chciała komentować sprawy. Ten ostatni zarzucał poznańskiemu dziennikarzowi zniesławienie. Sąd oddalił te zarzuty.
Jacek Butlewski/szym