Przyjechali oni do Poznania z całej Polski. W tym roku uczestniczyli też w pakowaniu darów dla małych Afgańczyków. W paczkach znalazło się dziesięć tysięcy – głównie czapeczek, ale też szalików, skarpet, a nawet sukienek wykonanych z wełny. W poniedziałek transport poleci do Afganistanu.
Na miejscu dary rozdadzą żołnierze.Ruch włóczersów zapoczątkowała siostra Cecylia Śmiech, która wykonała już tysiące czapek. Przyjechała także na dzisiejsze spotkanie.
- Trzy lata temu przestałam liczyć. Doliczyłam do trzech tysięcy czapeczek, więcej nie liczę. Rozwinęłyśmy to i mamy taki Klub Włóczkersów. Gdziekolwiek dadzą nam sygnał, to robimy, a fundacja wysyła.Dziś było pakowanie darów. Transport poszedł do Krakowa, a z Krakowa poleci do Afganistanu - mówi siostra Cecylia Śmiech.
- Ja działam trzeci rok, jestem z Torunia. Zobaczyła siostrę w Internecie, a teraz córka się przyłączyła i w ogóle działa cała moja rodzina. Wszyscy zwijają nitki, dobierają kolory. W trzecim tysiącu czapeczek jestem. Ja zrobiłam trochę mniej, z 600 będzie - mówiły uczestniczki zlotu.
W dzisiejszym Ogólnopolskim Zlocie Włóczkersów uczestniczyło ponad pięćdziesiąt osób - głównie pań, które każdą wolną chwilę przeznaczają na dzierganie. Cały czas powstają kolejne kluby - ostatnio między innymi w Kiekrzu.