Trwała niespełna godzinę. Po 13:00 ktoś zostawił dużą granatową walizkę przed wyjściem z hali przylotów - mimo komunikatów właściciel się nie znalazł.
Procedury mówią jednoznacznie, że w takiej sytuacji należy niezwłocznie wezwać pirotechników i ewakuować port. Pasażerowie musieli opuścić lotnisko, a zamknięto także część parkingową przed halą przylotów. W końcu znalazł się właściciel walizki. Teraz grozi mu mandat.
Wojciech Chmielewski/mk/jb