NA ANTENIE: Muzyczny Merkury
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

"Grzeje więcej, lody płaczą, rzeki warczą, brzegi znaczą". 21 marca - pierwszy dzień wiosny

Publikacja: 21.03.2018 g.13:27  Aktualizacja: 21.03.2018 g.13:54
Wielkopolska
Zmęczeni zimą nasi przodkowie zawsze wyczekiwali jej z utęsknieniem.
Bociany 20100531 - SXC.hu
/ Fot. SXC.hu

W związku z tym wykształciły się liczne obrzędy ludowe mające na celu jej przywołanie.

"Hej, Marzanno miła, gdzieś ty klucze dała?" - obrzędy związana z Marzanną 

W czwartą niedzielę wielkopostną lub pierwszego dnia wiosny - 21 marca – w południowej i zachodniej Polsce, w tym Wielkopolsce, palono lub topiła kobiecą kukłę nazywaną w zależności od regionu Marzanną, Moreną, Śmiercią lub Śmiercichą.

Obrzęd niszczenia kukły na powitanie wiosny sięga czasów pogańskich. Marzanna była słowiańską boginię symbolizującą zimę i śmierć. Umierała, by ustąpić mającemu narodzić się na wiosnę bogu Jaryle. Wyobrażającą boginię kukłę palono w okresie równonocy wiosennej, by zapewnić sobie pomyślność podczas nadchodzących prac rolniczych. Wierzono, że zabicie bogini spowoduje usunięcie spowodowanych przez nią skutków, czyli sprawi, że zima odejdzie. Według niektórych podań Marzanna była demonem, którego należało jak najszybciej przepędzić.

Chrześcijaństwo próbowało zakazać praktykowania tego zwyczaju, ale tradycja ludowa okazała się być silniejsza. W XVII wieku próbowano wyprzeć ten obrzęd poprzez zrzucanie w czwartą niedzielę Wielkiego Postu kukły Judasza z kościelnej wieży, jednak ten zwyczaj przyjął się tylko w niektórych miejscach kraju.

Marzannę, która była personifikacją zimy, wykonywano ze słomy owiniętej w białe płótno, mające nawiązywać do śmiertelnego całunu. Czasami kukłę umieszczano na wysokim kiju i przyodziewano ją w odświętne kobiece ubranie. Następnie niezamężne dziewczęta nosiły kukłę od zagrody od zagrody, by z każdego obejścia zabrała wszelkie nagromadzone w czasie zimy nieszczęścia. Orszak miał ściśle ustaloną hierarchię, której trzeba było przestrzegać. Na samym początku odwiedzano plebanię, później sołtysa, nauczyciela i najbogatszych gospodarzy. W każdym domu, panny pochylały w ukłonie kukłę w śpiewając przy tym wesołe pieśni opowiadające o nadchodzącej wiośnie i zbliżających się pracach w polu. Po obejściu wszystkich gospodarstw, orszak wyprowadzał Marzannę poza granice wsi i dokonywał jej zniszczenia. Ubranie rozrywano na strzępy, a pozostałości palono i wrzucano do najbliższego akwenu. W Wielkopolsce wierzono, że nie należy dotykać szczątków Śmierchichy (bo mogła od tego uschnąć ręka) ani nawet zbyt długo przyglądać im się przyglądać (aby nie zapaść na śmiertelną chorobę). Nawet najmniejsze szczątki kukły mogły nieść za sobą poważne niebezpieczeństwo, dlatego należało je usunąć co do jednego.

W okolicach Leszna, Wschowy i Zaborówka jeszcze w latach 50. XX wieku popularny był obrzęd niszczenia Śmierci. Dzieci, zarówno chłopcy, jak i dziewczęta, nosiły w rękach uformowany pęk słomy i gałęzi jałowca od domu do domu. Zatrzymując się przy każdej napotkanej kałuży zanurzały w niej ten nietypowy bukiet „pojąc” w ten sposób Śmierć. Wieczorem, poza granicami wsi, następowała jej swoista egzekucja.

"Gaiczek zielony pięknie przystrojony, po wsi sobie chodzi, bo mu się tak godzi" - obrzęd chodzenia z gaikiem

Zniszczenie Marzanny lub Śmierci było wstępem do innego obrzędu – chodzenia z gaikiem lub nowym latkiem.

Dzień później do wsi wprowadzano dużą, sosnową, zieloną gałąź przybraną kolorowymi wstążkami i ozdobami z papieru. Tę gałąź nazywano Zielonym Gaikiem, Latem, Lateczkiem lub Latoroślem. Podobnie jak z Marzanną obchodzono z gaikiem wszystkie domy we wsi, śpiewając przy tym wesołe pieśni i oczekując drobnych datków bądź słodyczy od gospodarzy. Wykonywane pieśni dotyczyły w swojej treści nadchodzącej wiosny i codzienności życia rolnika. Miały one na celu zapewnienie obfitości plonów w zbliżającym się okresie wegetacyjnym. W okolicach Krotoszyna z gaikiem chodziły dziewczęta w Poniedziałek Wielkanocny. 

W niektórych wsiach zachodniej i południowej Wielkopolski, do dziś kultywowany jest przez dzieci zwyczaj chodzenia z Nowym Latkiem. Nazwa ma oznaczać nowy okres wegetacyjny. Dzieci pierwszego dnia wiosny ozdabiają wstążkami zielony wierzchołek sosny i wędrując z nim od domu do domu, śpiewają gospodarzom piosenki. W zamian za skromny występ oczekują słodyczy lub jajek.

Święto Zwiastowania Najświętszej Marii Panny

W tradycji polskiej te obchodzone 25 marca święto kojarzyło się bardziej z rozpoczęciem wiosny niż rozpoczęcie kalendarzowej wiosny 21 marca. Aż do średniowiecza święto to było zwane również Wcieleniem Boga i rozpoczynało rok liturgiczny w Kościele Katolickim. W polskich ludowych wierzeniach religijnych Matka Boska, której anioł z nieba zwiastował macierzyństwo, była czczona jako patronka budzącego się na wiosnę życia. Powszechnie nazywano ją Matką Boską Roztworną – wierzono, że otwiera ona ziemię na przyjęcie nowego ziarna, Matką Boską Zagrzewną – bo ogrzewała ziemię lub Matką Boską Strumienną – gdyż rozpuszczała lody, a w rzekach zaczynała płynąć życiodajna woda.

Od tego dnia zaczynało się wyglądać zwiastunów wiosny – bocianów, które powinny powrócić już do Polski z ciepłych krajów.

W tradycji polskiej bocian otaczany był szacunkiem, jako ptak pożyteczny i pomagający rolnikom w walce z polnymi szkodnikami. Symbolizował również szczęście, radość, witalność i płodność. W całej Polsce popularne było podanie o tym, że dzieci przychodzą na świat za sprawą bociana, który wrzuca je do domu przez komin.

Powszechnie cieszono się widząc bociany powracające do swych starych gniazd lub zakładające nowe. Starano się zachęcić je do osiedlenia się w dachach domów lub zabudowań gospodarczych, dlatego na szczytach budynków kładziono zużyte brony, wierzchołki starych drzew, koła od wozu, patyki i różne błyskotki. Na Podlasiu w celu zachęcania bocianów gospodynie piekły ciasteczka w kształcie bocianich stóp, skowronków i narzędzi rolniczych. Tego rodzaju wypieki następnie kładły do starych gniazd i pod strzechę, żeby zapewnić domowi pomyślność. Na widok kołującego nad podwórzem bociana, całe rodziny wybiegały z domu, by powitać go radosnymi okrzykami. Wierzono, że wraz z przylotem bocianów nastanie ciepło i prawdziwie wiosenna pogoda.

Powitanie wiosny dzisiaj

Obecnie również z utęsknieniem oczekujemy wiosny. Jej pierwszego dnia wypatrujemy słonecznych promieni, szukamy wiosennych kwiatów i spoglądamy w niebo sprawdzając, czy nie przyleciały już bociany. Nasłuchujemy również śpiewów ptaków. 21 marca dzieci i młodzież lubią świętować poprzez uciekanie z lekcji na wagary. Szkoły, by odwieść podpopiecznych od tego zamiaru, często rezygnują z organizacji lekcji pierwszego dnia wiosny na rzecz przeprowadzania różnych międzyklasowych konkursów mających wyrażać radość z powodu odejścia zimy. Naznaczony jeszcze do niedawna magią zwyczaj niszczenia Marzanny został sprowadzony do roli zabawy, podczas której dzieci topią w rzekach przygotowane wcześniej przez siebie kukły.

Obrzędy mające na celu powitanie wiosny są praktykowane coraz rzadziej. Ma to związek z urbanizacją, jaka dokonała się na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. Życie współczesnych ludzi nie jest już tak bardzo uzależnione od działania sił natury jak jeszcze do niedawna, dlatego zwyczaje mające zapewnić pomyślność prac w polu nie znajdują już praktycznego zastosowania. Zmienił się także tryb życia. Obecnie zwyczaje związane z rozpoczęciem wiosny są kultywowane w nielicznych miejscowościach. Niekiedy pokazy takich obrzędów są organizowane przez różne muzea i placówki edukacyjne. Rozbudowane niegdyś zwyczaje związane z pierwszym dniem wiosny są w zaniku. Jednak tak naprawdę niewiele potrzeba, by je ocalić - wystarczy powitać bociany. Jeśli zadomowią się niedaleko nas, mogą przynieść wiele radości.

http://radiopoznan.fm/n/dkyO5D
KOMENTARZE 0