Nikomu nic się nie stało, jednak parowóz został uszkodzony.
- Zniszczenia nie są na szczęście tak wielkie jak pierwotnie przypuszczaliśmy - mówi Iwona Gajdzińska z MPK. - Okazało się, że uszkodzenia mają bardziej charakter estetyczny, a nie techniczny. Przerwa w kursowaniu kolejki w sobotę trwała tylko około dwóch godzin. Będziemy tak organizować naprawę, żeby nie kolidowało to z kursowaniem Maltanki.
Teraz na trasie jeżdżą lokomotywy spalinowe. Parowóz typu Borsig zjechał na naprawę i ma wkrótce wrócić na trasę. MPK jeszcze nie oszacowało, jakie straty spowodowała kolizja z osobówką. Wiadomo, że zapłaci za nie ubezpieczyciel.