Został okradziony i stracił dokumenty. Potem zostal przeniesiony do budynku lokalnej administracji w Bangui , gdzie miał lepsze warunki. Wieczorem na swej stronie internetowej Głos Wlkp napisał, że Polak został przetrasportowany na teren portu lotniczego w Bangui i z wtorku na środę zostanie deportowany do kraju. Zweryfikowalismy te informacje.
"To nie jest dokladnie tak, to tylko taki plan. Rzeczywiście przewieziono mnie do portu lotniczego w Bangui, nie wiem, dlaczego. To już moje trzecie miejsce pobytu po aresztowaniu, w poniedziałek po południu rozmawiałem z ambasadą francuską, tam mi powiedziano, że mam pertraktować sprawę deportacji do Polski. Rozmawiałem już z szefem policji w porcie, ale on powiedział, że nie jest osobą, która decyduje o moim losie. Jeśli w końcu łaskawie zgodzi się na opuszczenie przeze mnie Afryki, to jest taka szansa, ale jeszcze nic nie wiadomo" - powiedział nam Maciej Pastwa.
Przypomnijmy - jak mówił wcześniej poznański podróżnik - w weekend ukradziono mu kilkadziesiąt dolarów. Maciej Pastwa jako przedstawiciel Fundacji im. Kazimierza Nowaka pojechał do Afryki pomóc budować studnie. O jego uwolnienie zabiegają przedstawiciele Unii Europejskiej oraz polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Jak dodaje podróżnik w weekend ukradziono mu kilkadziesiąt dolarów. Maciej Pastwa pojechał do Afryki pomóc budować studnie. O jego uwolnienie walczą przedstawiciele Unii Europejskiej oraz polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Aresztowany jest też w stałym kontakcie z ambasadą francuską. Więcej o sprawie poznańskiego podróżnika.