W ośrodkach Monaru przy ulicy Borówki i Starołęckiej zimą trzeba organizować dodatkowe łóżka. Większość jest zajęta już od wielu miesięcy.
Jeszcze kilka lat temu wiosną i latem po pokojach w ośrodkach dla bezdomnych hulał wiatr. Teraz jak mówi Marta Stefaniak-Łubianka dyrektor Wielkopolskiego Centrum Pomocy Bliźniemu Monar osoby bezdomne żyją w schroniskach na okrągło przez cały rok. Zimą sytuacja lokalowa w noclegowniach jest bardzo trudna.
Od końca listopada w Poznaniu działa też ogrzewalnia dla bezdomnych przy ulicy Krańcowej. Tam schronienie mogą znaleźć również bezdomni, którzy są pod wpływem alkoholu.
Anna Skoczek/int