Ukraińcy przyjechali do Polski na zaproszenie firmy z Koła. Przeszli tam szkolenie. Przed wyjazdem do kraju chcieli pomodlić się w Licheniu. Pojechali do Sanktuarium autokarem. Z Lichenia chcieli wracać do swojego kraju. Jednak złodzieje pokrzyżowali ich plany. Włamali się do zaparkowanego w pobliżu bazyliki autokaru i oprócz cennych przedmiotów i pieniędzy zabrali także siedem paszportów. Bez nich do swojego kraju Ukraińcy nie wjadą.
Ukraińcom pomogli koledzy z Koła i z zaprzyjaźnionej firmy w Radomiu. Do czasu wyrobienia nowych dokumentów w ambasadzie Ukrainy zapewniony mają nocleg i wyżywienie. Jak poinformował nas rzecznik konińskiej policji Marcin Jankowski trwają poszukiwania złodziei. Wartość skradzionych przedmiotów i pieniędzy oszacowano na 5,5 tysiąca złotych.
Oświadczenie w tej sprawie wystosowało licheńskie Sanktuarium. Wyrażamy ubolewanie w związku z haniebnym czynem, jakiego dokonano, zwłaszcza w kontekście niedawnych wydarzeń, jakie miały miejsce w na kijowskim Majdanie - czytamy w piśmie rozesłanym do mediów.
Podobno katolicki (jak i prawosławny pewnie też) bóg jest wszędzie, wszystko widzi, słyszy i wszędzie jest w stanie wysłuchać modłów swoich wyznawców.
Nigdy tego nie mogłem pojąć DLACZEGO, w takim Licheniu, Częstochowie czy innych rozreklamowanych ośrodkach słyszy te modły lepiej???
To kwestia nagłośnienia czy klimatu?