Parafia, do której należało prawie 80 hektarów, przegrała najpierw w Sądzie Okręgowym, ale odwołała się do wyższej instancji. Sąd Apelacyjny oddalił jednak zażalenie. "Apelacja co do zasadniczych wniosków okazała się bezzasadna" - mówił sędzia Bogdan Wysocki.
Sąd uznał, że już postępowanie przed Komisją Majątkową zaspokoiło roszczenia parafii. Komisja ta zwróciła jej kilka działek, z reszty proboszcz zrezygnował, bo tereny zostały skomunalizowane. Gmina Kobylin wybudowała na nich między innymi drogi.
Sąd uznał, że skoro przed Komisją Majątkową parafia domagała się zwrotu nieco ponad 4 hektarów, przed sądem nie mogła wnioskować o odszkodowanie za prawie 80 hektarów, bo zgodnie z prawem, roszczenia niezgłoszone komisji do końca 1992 roku wygasały.
"Sprawa jest niewątpliwie nietypowa, odbiega od większości tego rodzaju spraw, które były najpierw wnoszone do Komisji Majątkowej, później do sądów - w konsekwencji likwidacji komisji. Ja nie mogę w tej chwili wykluczyć, że będziemy jednak skargę kasacyjną wnosić" - mówi pełnomocnik parafii Mikołaj Drozdowicz. Wyrok jest już prawomocny, ale niewykluczone, że sprawą zajmie się Sąd Najwyższy.