Ostatni z pięciu Herkulesów, tak jak pozostałe, waży prawie 40 ton i może przetransportować około 20-tonowy ładunek. Mimo ogromnych gabarytów piloci go chwalą. - Mam systemy ułatwiające kierowanie samolotem - zapewnia pilot porucznik Piotr Maciejewski. Pilotaż wymaga jednak skupienia i zaangażowania.
Teraz najczęściej wojsko polskie lata Herkulesami do Afganistanu. Taki lot trwa około 10 godzin. Prawie każdy z polskich Herkulesów ma swoje własne imię. Jest już Czesio, Queen i Stefan. Być może imię będzie mieć także najnowszy. Minister MON Tomasz Siemoniak przyznaje, że myślał już o tym i planuje ogłoszenie drobnego konkursu w tym celu. Minister zapewnił, że na pewno samolot nie będzie nosił imienia żadnego z ministrów.
Program pozyskania pięciu samolotów typu Hercules kosztował ponad 100 mln dolarów, jednak była to bezzwrotna pomoc amerykańskiego rządu dla naszej armii. W ocenie ministra wojskowa współpraca polsko-amerykańska nigdy nie była tak dobra jak w tej chwili.
W bazie wojskowej w Łasku od listopada będą stacjonowali amerykańscy żołnierze i piloci.