NA ANTENIE: SHOW ME HEAVEN/MARIA MCKEE
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Piesi czekają najdłużej?

Publikacja: 07.02.2012 g.12:20  Aktualizacja: 07.02.2012 g.13:30
Poznań
Jak żyje się pieszym w Poznaniu? Jak radzą sobie ludzie, którzy przemierzają miasto na własnych nogach? Jakie są ich odczucia? Dlaczego nerwowo przebierają nogami na przejściach dla pieszych? Czy sygnalizacja świetlna jest dostosowana do potrzeb pieszych, a może brany pod uwagę jest wyłącznie interes kierowców? Jakie kłopoty mają mieszkańcy Poznania, gdy chcą przejść przez ulicę?
przejście dla pieszych
/ Fot.

Na naszej antenie często mówimy o tym, jak radzą sobie kierowcy w Poznaniu. Przedstawiamy także problemy rowerzystów i pasażerów komunikacji miejskiej. Tym razem zapytaliśmy o odczucia tych, którzy poruszają się na nogach, spacerują, maszerują, idą się przejść, robią zakupy pod domem.

Jakie niebezpieczeństwa czyhają na starszych ludzi, którzy po mieście chodzą pieszo? Co o poruszaniu się po chodnikach i ulicach sądzą osoby niepełnosprawne, chodzące np. o lasce, o kulach, czy niewidomi? Które przejścia dla pieszych sprawiają najwięcej problemów? Czy rzeczywiście są to przejścia dla pieszych, czy nazwa jest trochę na wyrost? Może na skrzyżowaniach w Poznaniu najważniejsze są jednak samochody?

Na wielkopolskich drogach zginęło w ubiegłym roku 97 pieszych, a ponad zostało 700 rannych. Najczęstszą przyczyną wypadków jest "nieostrożne wejście na jezdnię przed jadącym pojazdem". Tyle policyjne statystyki. Wiadomo, że do wielu wypadków dochodzi na przejściach dla pieszych. O ocenę sytuacji w mieście poprosiliśmy Przemysława Staśkowiaka, naczelnika Wydziału Bezpieczeństwa Ruchu Zarząd Dróg Miejskich w Poznaniu. Jest gotowy przyjąć uwagi i odpowiedzieć na pytania Naszych Słuchaczy. A zastrzeżeń jest bardzo dużo. Czy przejścia na skrzyżowaniach są bezpieczne? Czy winę za wypadki ponoszą wyłącznie kierowcy, czy też sami piesi są nieostrożni? Jakie problemy mają na nich niewidomi i osoby starsze? Czy przejścia są zaprojektowane z myślą o pieszych?

Często przechodnie muszą pokonywać ulicę na raty. W wielu miejscach powstały dla bezpieczeństwa, wysepki, tzw. azyle dla pieszych. To jednak oznacza, że aby przejść z jednej strony ulicy na drugą musimy przestrzegać wskazać pięciu sygnalizatorów świetlnych. Mówiąc inaczej - pięć razy mamy czerwone światło. Byliśmy na jednym z takich skrzyżowań. Co tam spotkało naszego reportera?

3 minuty 9 sekund, potrzeba żeby pokonać dwie szerokie ulice. Dlaczego trzeba tak długo czekać? Czy sygnalizacje świetlne są w Poznaniu przyjazne dla pieszych, czy dla samochodów? Wiele kłopotów na przejściach przez ulice mają osoby niewodome. Nie wszędzie działa system dźwiękowy, a nawet jesli jest to nie zawsze jest dobrze zamontowany/. Nasz reporter spotkał się z Pawłem Piechowiczem, niewidomym, na ulicy Głogowskiej w Poznaniu. Jest tutaj bardzo dużo przejść i jak się okazuje niewidomi mają bardzo duży problem z pokonaniem ulicy.

Wskazane sprawy, to nie są jedyne problemy, z którymi borykają się niewidomi. Aby ułatwić osobom niewidomym pokonywanie przejść dla pieszych montowane są specjalne wypukłe pasy ostrzegawcze, zwane bąblami. Niewidomy, kiedy nadepnie na taki pas powinien poczuć, że zbliża się do przejścia. - Ale w Poznaniu nie zrobiono tego, tak jak trzeba - zwraca uwagę słabowidzący Henryk Lubawy. Czy ZDM wie, że pasy z bąblami nie spełniają swojej roli? Czy montaż buczków, sygnałów dźwiękowych na sygnalizatorach, jest konsultowany z niewidomymi, czy regulacja ruchu pieszych jest omawiana z niepełnosprawnymi?

Nie da się ukryć, że piesi często są sprawcami wypadków. Wypadki z ich udziałem  to plaga. W poniedziałek w samym w Poznaniu mieliśmy trzy osoby potrącone: na ulicy Jana Pawła II, Krakowskiej i Hetmańskiej. W tym ostatnim wypadku piesza przechodziła przez ulicę i tory tramwajowe w miejscu niedozwolonym, około 50 metrów od przejścia. Od kilku tygodni poznańscy policjanci prowadzą "AKCJĘ PIESZY". Na czym ona polega mówi rzecznik wielkopolskich policjantów Andrzej Borowiak.

Za naszym pośrednictwem niewidomi zwrócili się z apelem do Zarządu Dróg Miejskich. Czy ZDM weźmie sobie te uwagi i apel do serca? Maciej Bednik z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu zwraca uwagę, że liczba wypadków z udziałem pieszych nie maleje. Czy można zrobić coś, by bezpieczeństwo pieszych wzrosło?

Czy trzeba zmienić programy sygnalizacji świetlnych, by piesi nie czekali długo na przejściach? Czy znają Państwo miejsca, gdzie samochody przejeżdżają na dwóch cyklach zielonego światła, a piesi ciągle czekają na przejściu? Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 20
igo. 20.02.2012 godz. 08:46
Fakt Rychu! Nie ładnie. Ale cóż zrobić. Strażniczka prawa była tak ładna w swej praworządnej kreacji, że dałem się w końcu namówić na ten mandat. PiS jednak nie ma tu nic do tego. Podział przebiega inaczej.
Są zdrajcy i patrioci, są pracusie i lenie, są mądrzy i głupi.
Rychu 19.02.2012 godz. 16:06
Nieładnie Panie igo. Ty człowiek wierzący, obrońca tej jedynej słusznej wiary, człek oczytany i boziobojny obywatel łamiesz przepisy prawa??? Wyłgiwasz się od płacenia i jeszcze się tym chwalisz??? Cały PiS.
Czyli:..........................??????????????????? Prezes i Szczypińska
igo 18.02.2012 godz. 16:13
Jeszcze raz wyłgałem się z mandatu za przechodzenie przez jezdnię na czerwonym. Nie zgodziłem się z piękną stróżką prawa, że ma rację bo dla mojego dobra chce mi zabrać stówkę bym więcej tego jakże nagannego grzechu ignorowania sygnalizacji świetlnej na pasach nie popełniał. Broniłem się tym że dla mojego dobra na krzyżówce konieczny jest spokój i rozwaga a nie bezmyślne gapienie się w nastawiony na "paternoster " automat z tablicą świetlną, przytrzymujący mnie na czerwonym choć samochodu nigdzie żadnego; ani z lewa ani z prawa. Cóż .... stróżka prawa chyba się ze mną trochę zgodziła... dostałe jedynie dwie dychy za ... "przeklinanie" w miejscy publicznym.
Rychu 10.02.2012 godz. 18:44
Piesi czekają najdłużej? Mieszkałem kiedyś niedaleko przejścia. Ci nerwowi, którym nie chciało się czekać latali wysoko i daleko.
ala 07.02.2012 godz. 18:15
Polecam uwadze drogowców skrzyżowanie Bałtycka/Gdyńska. Przejście tego skrzyżowania dla pieszego graniczy z cudem.Nie wiem co słóużby miejskie robią od lat?!
igo. 07.02.2012 godz. 17:36
W Śródmieściu powinno się usunąć czerwone światła dla pieszych. Masz wolną jezdnie - idziesz! Czasami widzę po nocy pieszych, oczekujących na zmianę świateł. Samochodów przy tym zero. Po prostu horror. Albo komedia. Jak kto woli.
Marcin 07.02.2012 godz. 17:20
w ten sposób przejawia się postawa Polaków, a to naród prostaków i chamów - sarmacki prymitywizm - ja jadę i won z drogi! zabiję cię, przejadę, ale nie przepuszczę - nigdzie w Europie nie ma na drogach takiego chamstwa, a wiem co mówię bo jestem pilotem wycieczek zagranicznych
nana 07.02.2012 godz. 15:02
nieprawda:)naprawde:)
Agni 07.02.2012 godz. 14:46
To, jak lekceważonym problemem są przejścia dla pieszych, doskonale obrazuje długość palenia się zielonego światła na pasach na al.Niepodległości między Izbą Rzemieślniczą a Dworcem PKS. Od przynajmniej 15 lat nikt tego nie zmienił - zielone światło trwa tak krótko, że w pełni zdrowa osoba z ledwością jest w stanie dotrzeć na druga stronę ulicy. Nie wyobrażam sobie, jak na tym przejściu, w tak ruchliwym miejscu, radzą sobie niepełnosprawni.
nana 07.02.2012 godz. 14:08
nana to chyba jakiś urzędas a może sama pani rzecznik :)
nana 07.02.2012 godz. 13:30
Witam serdecznie,
Jako osoba zamieszkująca w Poznaniu biorę czynny udział w ruchu pieszym, samochodowym, rowerowym czy też komunikacji miejskiej. Chciałabym zauważyć, że dużą rolę w organizacji ruchu odgrywa nie tylko sygnalizacja świetlna ale też kultura nas samych. Większość wypadków drogowych jest wynikiem właśnie zaniedbań z naszej strony, a nie organizacji ruchu. Wchodzenie na czerwonym świetle, jazda zbyt dużą prędkością w obszarze oczywiście zabudowanym.....błędów popełnianych przez nas samych można by wymieniać bardzo dużo. Jako Polacy mamy tendencję do narzekania na wszystko i na wszystkich, a niestety może należałoby przyjżeć się troszeczkę samym sobie... Ten program miał pokazać nam z jakimi problemami borykamy się pokonując skrzyżowania jako piesi.......i oczywiście będzie tyle problemów ile jest ludzi bo każdemu coś się nie podoba. A dostosować sygnalizację do jednej jednostki jest pewnie trudno, dlatego jest tworzona ona dla ogółu i dostosowana w miarę możliwości dlakażdego z nas. Gdyby zrobić program z jakimi problemami borykają się kierowcy ........... to pewnie też się okaże, że za długo czekają na jakimś tam skrzyżowaniu. Niestety trudno dogodzić wszystkim!
I tak do końca to pewnie nie jest odpowiedzialność i gestia ZDM-u tylko władz miasta!
Pan Przemysław - gość programu nie miał niestety możliwości w pełni przedstawić nam specyfiki i zasad działania sygnalizacji świetlnych ..... ponieważ, z całym szacunkiem dla prowadzących, troszkę mu przerywano:)
Dziękuję

Elżbieta 07.02.2012 godz. 13:20
Mam pytanie: dlaczego na przejściu ul. Bułgarskiej/Bukowskiej po naciśnieciu przycisku dla pieszych zapala sie tylko to światło, a nie zapala sie równocześnie zielone dla rowerów - i na odwrót. Podobnie jest na przejściu przy Centrum King Cross. Czy nie mogą sie zapalać równocześnie? Byłoby bardziej logicznie
ja 07.02.2012 godz. 13:13
zajmijcie się przejściem dla pieszych przy LIDLu/KFC przy osiedlu Orła Białego! tam codziennie ktoś ląduje na masce...
Przemysław 07.02.2012 godz. 13:02
Kochani!

Problem pieszych to nie tylko konieczność przejścia na drugą strone ulicy.
To także idiotycznie wbite słupki drogowe pośrodku chodnika, patrz przesmyk wzdłuż Kupca pomiędzy Strzelecką a Podgórną. To ustawianie słupków ograniczających wjazd na wąskie chodniki starego miasta 50 m od krawężnika co zawęża przepływ pieszych. tak jakby chodniki miały po 6 m długości...
Stosunek ZDM do pieszych genialnie obrazuje właśnie stare misato gdzie po zabytkowych uliczkach jest \cały zestaw słupków drogowych ze znakami ale nie ma żadnego przejscia dla pieszych na uliczkach wokół rynku
chciałbym znać nazwisko gościa który ustawia te znaki w sposób uraga\jący krajobrazowi historycznemu i przeciwko pieszym itd....
Przemek
w 07.02.2012 godz. 13:02
likwidacja darmowego parkingu dla urzędników przy Urzędzie Miasta i darmowych parkingów pracowniczych przy innych tego typu instytucjach wpłynęłaby w sposób zauważalny na bardziej życiowe podejście urzędników do komunikacji w mieście. Urzędnicy żyją w innej rzeczywistości niż 95% mieszkańców centrum i firm tam się znajdujących.
Darmowy parking pod miejscem pracy ma się nijak do tego, co doświadczają mieszkańcy - marznięcie na przystankach, jeżdżenie samochodem w poszukiwaniu miejsca parkingowego, szukanie parkometrów, czekanie 5 minut na przejściu dla pieszych, przechodzenie po pasach z duszą na ramieniu....
Czy ktoś parkujący na dziedzińcu Urzędu Miasta i mający 10 metrów od samochodu do pracy ma możliwość realnej oceny sytuacji?
benia 07.02.2012 godz. 13:00
Ja proponuję przejść się po obecnie wyrwemontowanym odcinku ulicy Samarzewskiego; To co tam wyprawiają kierowcy to woła o pomstę do nieba; Tym bardziej ,że przez tą ulicę przechodzą dzieci z pobliskiej szkoły; Dobrze byb było, gdyby postawić tam patrol policji i zobaczyć z jaką prędkością poruszaj się tam pojazdy; Druga sparqwa to skrzyżowanie abrowskiego z Żermoskiego; Z duszą na ramieniu mo=żna tam przechodzić, bo jak mają zieloną strezałkę to poprostu możan zskończyć w najlepszym przypadku w szo[pitalu i to nie tylko kierowcy łamią nagminnie przejeżdżanie na czwerwonym świtle z lewgo pasa ale również rowerzyści zasuwający jakby tam nie było pieszych;
Pozdrawiam
Tomasz 07.02.2012 godz. 12:49
Kto wpadł na pomysł żeby sygnalizacje zaprogramować tak, że cały czas świeci się czerwone światło i dla pieszych i dla pojazdów. Dopiero po podjachaniu do przejścia światła się zmieniają. Przejeżdża jeden pojazd a w jakiejś odległości następny znowu musi hamować bo światła natychmiast zmienają się na czerwone. Przykłąd ul. Grochowska. Ponadto dla kogo działa sygnalizacja w "normalnym" trybie w środku nocy. Źle jest zaprogramowana sygnalizacja w ciągu ul. Hetmańskiej w kierunku Rataj - nie da się ruszając przy ul Głogowskiej zdążyc na zielone przy Dmowskiego. Majstersztykiem jest sygnalizacja na rondzie Strołęckim - jak sygnalizacja nie działa to nie ma zawsze-będącego korka od Rolnej w kierunku Rataj. Pracownicy ZDM powinni tam pojeździć za karę.
Gregor 07.02.2012 godz. 12:48
Miasto już dawno uznało, że kierowcy są w mieście najważniejsi. Komunikacja miejska jest likwidowana albo psuta, a piesi są zmuszani do jazdy samochodem. Jedynie rowerzyści jakoś się bronią, bo miasto nie może oddać im rowerów. Piesi są czasem winni, policja ich ściga daje mandaty, a tymczasem samochody jadą 140 km Głogowską pod 20 kamerami monitoringu i nic.
Małgorzata 07.02.2012 godz. 12:44
Polecam wnikliwej analizie sygnalizację na skrzyżowaniu ul. Naramowickiej i Łużyckiej. Bardzo trudno przejść od stront sklepu instalacyjnego w stronę kościoła. Przycisk jest urwany, czekamy bardzo długo.
pieszy pasażer 07.02.2012 godz. 12:38
Urzędnicy a przede wszystkim prezydenci miasta zapomnieli jak to jest chodzić pieszo i jeździć tramwajem. Nie robią tego, bo jeżdżą samochodem do pracy i z pracy. Zatem najważniejsze jest dla nich światło zielone i domagają się od ZDM-u o zielone fale, priorytety itp. A piesi są poszkodowani, bo nie mogą się skarżyć - nie płacą podatków i opłat więc kto miałby się nimi zająć? Dlatego przez Królowej Jadwigi przy Serafitek nie można przejść za jednym razem. To dlatego na skrzyżowaniu Rolna/Hetmańska najpierw jadą samochody na wprost, potem jadą w lewo, potem dopiero rusza tramwaj, a potem dopiero idą piesi. Drogowcy zapomnieli, że piesi szybciej przechodzą przez przejście, niż przejeżdżają samochody. Piesi gromadzą się w grupie i natychmiast przechodzą w ok. 5 sekund. Samochody są ustawione jeden za drugim, więc ich czas przejazdu jest dłuższy. Drogowcy z ZDM powinni PRZYMUSOWO raz na tydzień spacerować po mieście, raz na tydzień jeździć rowerem, raz na tydzień tramwajem. A wszyscy urzędnicy z Kolegiackiego powinni dojeżdżać do pracy tramwajem lub autobusem. W końcu oni siedzą osiem godzin za biurkiem, więc bryka pod oknem nie jest im do niczego potrzebna.