W Pile pomysł wydaje się mieć tylu zwolenników, co przeciwników. Pierwsi mówią o tym, że miasto musi mieć jednego gospodarza, a obecne władze miejskie i powiatowe nie są w stanie się dogadać, drudzy - o politycznej motywacji i rozbiorze powiatu. Swoje wyliczenia w tej sprawie przedstawiło Ministerstwo Finansów. Budżet Piły na prawach powiatu zwiększyłby się o prawie 16 milionów złotych. Z kolei budżet okrojonego powiatu pilskiego byłby o prawie 15 milionów mniejszy. Piła zaczęłaby także płacić tak zwane
"janosikowe", czyli opłatę wyrównawczą na rzecz biedniejszych samorządów. Budżet państwa do osłabionych powiatów pilskiego, ciechanowskiego i sieradzkiego musiałby dołożyć dodatkowo prawie 2,5 mln zł.
Pomysł podziału powiatu wzbudza emocje nie tylko w Pile. Władze gminy Łobżenica rozważają możliwość przyłączenia się do powiatu złotowskiego. Aby załatwić sprawy w starostwie w Pile, mieszkańcy Łobżenicy muszą przejechać 50 kilometrów. Droga do Złotowa jest prawie dwa razy krótsza.
Niespodziewanie w konflikcie pojawiła się też Trzcianka. Jej burmistrz publicznie zadeklarował wolę opuszczenia powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego i przyłączenie do nowego powiatu pilskiego. Według jego koncepcji Trzcianka miałaby zostać administracyjną stolicą nowego powiatu.
Dzisiejsze posiedzenie połączonych senackich komisji zostało przerwane. Wznowione ma zostać najwcześniej w przyszłym tygodniu. Marek Wójcik z Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji zaproponował, by do utworzenia powiatu ziemskiego, oprócz woli miejskiego samorządu, konieczna była także zgoda Rady Ministrów.