Dodał, że znajduje się na dworcu kolejowym, nie chciał jednak sprecyzować, gdzie dokładnie można go znaleźć. Kiedy patrol poszukiwał dzwoniącego, dyżurny przez cały czas angażował go w rozmowę. Desperata udało się odnaleźć po kilkudziesięciu minutach. Lekarz pogotowia postanowił zabrać go do szpitala. Wcześniej jednak mężczyzna trafił do izby wytrzeźwień - w chwili odnalezienia miał prawie 1,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.