Właściciel, który najpierw sam próbował ugasić pożar, z poparzeniami trafił do szpitala. Ogień pojawił się w kotłowni. Gdy strażacy pojawili się na miejscu, pożar rozprzestrzenił się na poddasze i dach. Wszędzie było pełno dymu.
Strażacy ugasili pożar po trzech godzinach. W akcji uczestniczyło 25 strażaków. Dom nie nadaje się do zamieszkania. Właścicielowi posesji, gdy wyjdzie ze szpitala, pomoże gmina. Samorząd przygotowuje już dla niego tymczasowe lokum.
Iwona Krzyżak/mk/int