NA ANTENIE: Królewski wieczór
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Poznań bez busoli, tonie w partyjniactwie!

Publikacja: 15.04.2015 g.21:59  Aktualizacja: 15.04.2015 g.22:33
Poznań
Smutną diagnozę postawili Poznaniowi uczestnicy pierwszej otwartej dyskusji z cyklu "Katalizator Merkury – na co stawia Poznań?".
katalizator m (4) - Wojciech Biedak
/ Fot. Wojciech Biedak

W klubokawiarni Meskalina i na naszej antenie o atutach stolicy Wielkopolski i o kierunkach rozwoju dyskutowali: Maria Pasło-Wiśniewska - była prezes banku PKO S.A. i była kandydatka na prezydenta Poznania, dr Beata Woźniak-Jęchorek z Uniwersytetu Ekonomicznego, Adam Trybusz - biznesmen, kanclerz Loży Wielkopolskiej BCC, Wojciech Majchrzycki - finansista, były radny miejski i były przewodniczący Komisji Budżetu RM Poznania oraz Jacek Tomczak - poseł PO, prawnik.

Goście diagnozowali (z różnymi akcentami), że samorząd Poznania jest zbyt upartyjniony i skoncentrowany na grach partyjnych, że od kilku lat w mieście brakuje odwagi w decyzjach ze strony rządzących, brakuje także konsekwencji w realizacji celów strategicznych. Poznań jest w chaosie i nie wie, jakim chce być miastem! – podkreślali uczestnicy Katalizatora Merkury.

- Stan Poznania jest przykry. Poznań jest przez biznes postrzegany jako miasto ospałe i mało aktywne - mówił Adam Trybusz, który także apelował, by wzmacniać kulturę - by budować obiekty dla kultury i stwarzać lepsze warunki dla ludzi kultury. - Dobra kultura przyciąga biznes, jest podwaliną także dla gospodarki - argumentował.

Maria Pasło-Wiśniewska ubolewała, że nowa władza Poznania nie ma wizji dla miasta, nie ma pomysłu na miasto. - Jeśli dzisiaj Poznań jeszcze jako tako egzystuje, to dzięki oddolnej aktywności ludzi. Ale to za mało. Miasto musi być uporządkowane i dobrze zorganizowane. Tego oczekuję od władz Poznania. Mocno podkreślała także, że Poznań tonie w partyjniactwie. Że tylko oddolne inicjatywy społeczne i obywatelskie mogą się temu przeciwstawić.

Beata Woźniak-Jęchorek przypomniała niedawny ranking jakości życia w polskich miastach tygodnika Polityka. Poznań wylądował dopiero na 10 miejscu, wyprzedzony między innymi przez Leszno, z niską oceną kapitału społecznego i samorządności. - Poznań zaniedbał przemysł. Stawianie na sektor IT, na rynek technologii informatycznych, to za mało. Gdzie jest na przykład poznański przemysł spożywczy, gdzie jest Goplana? Absolwenci uczelni uciekają z Poznania, bo miasto oferuje im nisko płatne i mało kreatywne prace. Głównie w centrach handlowych - mówiła.

- Poznań powinien postawić na jakość życia. Z wszystkich dotychczasowych haseł najbardziej odpowiadało mi: Poznań – tu warto żyć. Tu warto być, tu warto pracować, tu warto odpoczywać. – pod taki cel powinniśmy rozwijać miasto. Ale też Poznań musi bardzo ostrożnie dobierać priorytety i bardzo konsekwentnie je realizować – argumentował Wojciech Majchrzycki.

Z kolei Michał Tomczak mówił, że Poznań marnuje swoją akademickość. Że to uczelnie wyższe powinny być walorem i siłą rozwoju Poznania. Apelował, by miasto stworzyło wyspę akademicką , by umożliwiło rozwój głównych uczelni na nabrzeżach Warty.

Wszyscy dyskutanci zgodzili się, że w Poznaniu musimy odbudować umiejętność robienia rzeczy wspólnych. Że rolą władz powinno być spinanie i stymulowanie aktywności różnych grup i środowisk społecznych. Ale od dłuższego czasu nie sprzyja temu upartyjnienie samorządu, brak odważnych decyzji i konsekwencji w zarządzaniu miastem.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 2
igo. 16.04.2015 godz. 08:09
To że Poznań jest w chaosie widzą i wiedzą wszyscy od dawna. To że jest w chaosie za przyczyna lewackiej Platformy Obywatelskiej jakby nie dociera.
Jacek 16.04.2015 godz. 07:31
Kurczę, ale niech ta kultura nie tylko przyciąga biznes, lecz także po prostu się rozwija dla samej siebie. Prawda, pani Agnieszko, a zwłaszcza panie Wojciechu? Coś nie słychać o tym, żeby nadal Poznań "stał chórami", bezpłatnych koncertów coraz mniej (czy tylko mi się zdaje?)... Nic tu nie tętni. A ostatnio o kulturze w Poznaniu szły przekazy na temat wypowiedzi eksdyrektorki lub zdjęciu przedstawienia z festiwalu. Czy nie powstaje wrażenie, że nawet za komuny było lepiej?