NA ANTENIE: STAIRWAY TO HEAVEN (LIVE AT THE KENN/HEART
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Poznań liczy uczniów spoza Poznania

Publikacja: 17.02.2011 g.12:20  Aktualizacja: 17.02.2011 g.15:25
Poznań
Poznań liczy swoich uczniów. A dokładnie nie-swoich czyli tych, którzy do podstawówek i gimnazjów przyjeżdżają się uczyć z innych, podpoznańskich gmin. Po co to robi? Z przyczyn demograficznych, bo idzie niż demograficzny i dzieci jest coraz mniej. Miasto chce wiedzieć ile potrzebuje miejsc w poszczególnych szkołach. Będą więc mniejsze nabory i co za tym idzie - mniej klas. Ale w tle jest inny, znacznie poważniejszy problem. Finansowy. Czy gminy, z których dzieci przyjeżdżają uczyć się do poznańskich szkół, mogłyby współfinansować ich utrzymanie?
Uczniowie w klasie, ekologiczni - Anna Skoczek
/ Fot. Anna Skoczek

Taki pomysł może wywołać wielki spór z sąsiednimi gminami, z którymi Poznań tworzy aglomerację. Dlatego władze Poznania mówią, że rozwiązania tej kwestii szybko nie będzie - na razie "rozważają i ostrożnie badają grunt." Ale ich zdaniem dyskusja jest potrzebna. Dlaczego sprawa pojawia się teraz? Będąc w coraz trudniejszej sytuacji finansowej, Poznań dziś każdą złotówkę wydawaną z budżetu, ogląda bardzo dokładnie. Dlatego wiceprezydent Sławomir Hinc twierdzi, że uczniowie spoza Poznania to nie problem, dopóki nie dochodzimy właśnie do pieniędzy. Prowadzone liczenie uczniów w szkołach dotyczy podstawówek i gimnazjów. Tę sieć czekają zmiany. Powodem jest niż demograficzny, ale też ograniczanie wydatków na ich utrzymanie z budżetu miasta - mówi wiceprezydent Hinc.

Wicedyrektor wydziału oświaty Piotr Mróz podkreśla, że w Poznaniu od zawsze uczyły się dzieci spoza granic miasta. Szef Komisji Oświaty Rady Miasta Poznania Przemysław Foligowski uważa, że dyskusja o współfinansowaniu szkół jest potrzebna. Problem mogłaby rozwiązać ustawa o metropoliach, ale na nią szybko nie ma co liczyć. Gminy muszą się więc dogadywać same, bo zdaniem radnego - "ograniczanie liczby uczniów spoza Poznania to byłby ogromny błąd".

Pierwsze reakcje sąsiadów Poznania już są. Wzburzenia nie ukrywa burmistrz Czerwonaka Mariusz Poznański. Akurat ta gmina z Poznaniem ma na pieńku, więc trudno się dziwić, że każda sprawa może wywołać tylko spór. Burmistrz Murowanej Gośliny, Tomasz Łęcki, współtwórca Rady Aglomeracji zachowuje na razie dystans. Uważa, że jak nie ma projektu, to nie ma dyskusji. Chociaż domyśla się, że trudno będzie jej uniknąć.

Czy ten pomysł jest dobry? Co jest ważniejsze? Czy Poznań powinien domagać się od sąsiednich gmin współfinansowania szkół w zamian za przyjmowanie ich dzieci? Czy też wręcz przeciwnie - inwestować w szkoły, otwierać się na nowych uczniów jeszcze bardziej, przyciągać ich lepszą jakością nauczania i w czasie niżu demograficznego, przy ich pomocy oddalać groźbę zamykania szkół lub likwidacji klas? Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 11
cz'ytacz 18.02.2011 godz. 18:23
Ja jeszcze raz napiszę,jeśli ktoś NIE ROZUMIE MOJEJ PONIŻSZEJ WYPOWIEDZI w tych komentarzach.Że mści się NIEDOKOŃCZONA REFORMA SZKOLNICTWA w której obiecano i miano w planach, indywidualną kartę finansowania edukacji ucznia,-tak to określę.Która miała na celu finansować naukę tam gdzie uczeń ją odbywa.A więc respektować wolne wybory ucznia,a dotyczące szkoły do której chce uczęszczać i pobierać nauki.A teraz te niedokończone zagadnienie wychodzi,przy okazji problemów...,-który samorząd ma finansować edukację...
Agnicha 18.02.2011 godz. 12:07
Świetnie ! Brawa dla oszczędnych i skrupulatnych "włodarzy". Najlepiej tworzyć nowe byty na które nas nie stać /stadion, interaktywne centrum ostrowa tumskiego - czy raczej nie wiadomo czego, "zamek" typu zabytek na Górze Przemysła/, a tu rzeczywistość skrzeczy i grosiki trzeba odbierać uczniom i innym maluczkim. To może np Jagiellonka odkrywczo stwierdzi, że wszyscy spoza Małopolski, albo lepiej, Krakowa, - płaćcie za nauki ekstra !
Polak 18.02.2011 godz. 10:57
Czesc urzedasy z Um . mam pytanie . czy moge wjechac do poznania w dn.19.02.2011r. Prosze o pozwolenie wjazdu w celu udania sie do kina - do dyr. kina tez napisze prosbe zeby mnie wpuscili.( KEN KARTA ) . I tak urzedasy opanowywuja nasze codzienne sprawy . Niedlugo od tych cymba...ow zalezec bedzie nasze codzienne zycie. . Niestety mam do czynienia z tymi cymba..ami na co dzien i szlak mnie trafia.
qwak 17.02.2011 godz. 19:01
Liczy każdy grosz i wydaje kilka milionów na tymczasowy pawilon promujacy / kocham to słowo/ Starą Gazownię.Czyli teren o którym gada się od kilku ładnych lat , ale który nie jest nawet własnością miasta - o czym niedawno się dowiedzieliśmy.
Krystyna 17.02.2011 godz. 13:26
Poznań tworzy kolejną fikcję. Moja znajoma przemeldowała się z Lubonia do Poznania, żeby przyjęto jej dziecko do przedszkola, które ma koło swojego miejsca pracy. Teraz to samo będzie się działo z dziećmi w wieku szkolnym. Albo nauczyciele z Poznania będą dojeżdżać do podmiejskich szkół.No a włodarze Poznania będą się mieli znakomicie i będą dumni z powodu kolejnej bzdury, którą wymyślili.
Jerzy 17.02.2011 godz. 13:04
Skoro tak Poznań dokładnie liczy to się przeliczy.To Poznań będzie dopłacał do gmin, gdyż gminy dopłacają do uczni zameldowanych w Poznaniu a mieszkających na ich terenie. przecież podatki płaci się tam gdzie jest się zameldowanym. Po spisie powszechnym zobaczymy ile tak dokładnie Poznań stracił mieszkańców( czyt.ilu uciekło z tego "raju")
anna 17.02.2011 godz. 13:01
Brawo ! Wydając forsę na głupie projekty jak np. 30 km/godz. za 500 tysięcy, na ważne rzeczy zabraknie i dlatego: Najlepiej ogłosić: POZNAŃ - MIASTO ZAMKNIĘTE ! Szkoły to mało ! Nie pozwalać wieśniakom korzystać ze szpitali, komunikacji miejskiej, szeroko pojętego handlu, o kulturze nie wspominając. Niech zakupy robią z objazdowego autobusu. Najlepiej odciąć im całą komunikację podmiejską i nie wpuszczać samochodów z rejestracją spoza miasta. Jak już muszą to niech łażą pieszo. Niech mają karę, jeśli zechciało im się opuścić aglomerację na rzecz domu z ogródkiem, a jak zawsze tam mieszkali, to niechże tam siedzą ! Czego się kmiotki do miasta pchają ?!!! Brawo, brawo nasi urzędnicy, panujcie nam dłuuuuugo, jeszcze ze cztery kadencje ...
cz'ytacz 17.02.2011 godz. 13:01
Przy okazji wywleczono stare pomysły które szły z tzw i niedokończoną REFORMĄ OŚWIATY(a nie ma nic gorszego jak niedokończone plany,inwestycje i programy,po których szkoła wybudowana i niby można się już uczyć,ale z dachu na łeb się leje bo pokrycie dachu wykonane byle jak).A mowa o pomyśle który mówił, że wraz z uczniem idzie karta finansowania jego edukacji.... I przez to uczeń mógł wybierać szkołę według własnego uznania i woli rodziców...No ale w tym temacie finansowania..., to by musiała się odbyć burza mózgów inicjatorów "tych reform".A że jest jak jest,to się leje na głowy...
Jurek 17.02.2011 godz. 12:51
Problem wyimaginowany!!! Niech Poznań zrezygnuje z miana miasta wojewódzkiego. Tworzenie sztucznych antagonizmów niczemu nie służy, ale gadać zawsze można. Lepiej jednak zacząć myśleć inaczej. Co ma z tego Poznań, że uczniowie chcą przyjeżdżać kilkadziesiąt kilometrów? Moim zdaniem więcej na tym zyskuje niz traci.
Krzych 17.02.2011 godz. 12:39
Gdyby za kazdym uczniem szla kasa za nauczanie to nie byloby problemu kto i gdzie sie uczy ..Zreszta dotyczy to rowniez sluzby zdrowia , gdzie tez kasa powinna isc za pacjentem ...Widac kto i gdzie sie uczy i pracuje jak w kazdy poniedzialek tlumy samochodow z nipoznanskomi rejestracjami jada do miasta .....
TomTom 17.02.2011 godz. 12:36
Ryszard Grobelny niedawno powiedział, że odpływ mieszkańców do okolicznych miejscowości jest naturalnym zjawiskiem i że Poznań nie może walczyć ze swoimi sąsiadami. Przez ostatnie 20 lat Poznań stracił 40 tysięcy mieszkańców, głównie na rzecz ościennych gmin - teraz dopiero do władz miasta dotarło, że mieszkańcy to pieniądze? Może trzeba było wcześniej pomyśleć, dlaczego więcej ludzi wybiera Luboń i Koziegłowy niż Łazarz i Jeżyce? I zrobić coś, żeby było odwrotnie.