Radny Tomasz Lewandowski pokazał gotowy wniosek do Europejskiego Urzędu do spraw Zwalczania Nadużyć Finansowych. To urząd przy Komisji Europejskiej. Według polityka SLD wniosek chce wysłać firma, która budowała trasę. W dokumencie wymieniono "szereg poważnych naruszeń prawa polskiego i europejskiego".
- Jeżeli potwierdzą się zarzuty w zakresie naruszania procedur czy ustawy prawo zamówień publicznych Poznaniowi może grozić utrata nawet kilkudziesięciu milionów złotych - twierdzi Lewandowski.
Zdaniem Tomasza Lewandowskiego w projekcie budowy trasy na Franowo były błędy. Przez to firma, która budowała linię tramwajową musiała wykonać dodatkowe prace. Miasto nie chce jednak za to zapłacić. Firma nie może się porozumieć z miejskimi urzędnikami i być w ten sposób poprzez mówienie o możliwości wysłania takiego wniosku szuka sposobu odzyskania pieniędzy.
Unijna dotacje na budowę trasy wynosiła 108 milionów złotych. Maksymalna kara, jak twierdzi kandydat SLD, wynosi 25 procent tej kwoty. Miasto może być jednak jeszcze stratne na tym, że będzie musiało zapłacić za dodatkowe prace wraz z odsetkami.
"Inwestycja jest już rozliczona" - tak miejscy urzędnicy odpowiadają na zarzuty. Rzecznik urzędu miasta Paweł Marciniak mówi, że ta inwestycja była już kontrolowana m.in. przez Komisję Europejską oraz przez polskie służby, także pod względem finansowym. - Nie wiadomo nam nic, żeby było jakieś niebezpieczeństwo utraty środków na ten moment. Wszystkie dotychczasowe kontrole miały pozytywny wynik - zapewnia Marciniak
Za bubej jakim jest Trasa na Franowo odpowiadaja R.grobelny, Nowakowski (projekt) Safage (nadzór) Blinfinger (wykonawstwo). Dlatego najlepiej dla miasta by wzięli sobie do spółki tę trasę i oddali miastu 270 mln zł (nawet więcej). Wybudujemy sobie trasę lepszą i tańszą.