Przeszedł z placu Wolności na Stary Rynek. Na czele szli trzej królowie, były też m.in dzieci przebrane za aniołki i diabły w pobliżu fontanny. Każdy uczestnik dostał papierową koronę, większość ludzi pokonała trasę orszaku właśnie z tym nakryciem głowy.
- Jestem tu, bo nie chciałem siedzieć w domu. Cieszymy się z dużej frekwencji. To jest takie przeżycie duchowe. Jest to pewna manifestacja, która dla nas jest bardzo ważna, żeby pokazać, jaki mamy światopogląd - mówił jeden z uczestników orszaku.
- Trzej mędrcy oddali hołd Jezusowi Chrystusowi - Bogu i człowiekowi - mówił w czasie poznańskiego Orszaku metropolita poznański. Arcybiskupa Stanisława Gądeckiego cieszy bardzo liczny udział poznaniaków w tym wydarzeniu. - Ta frekwencja jest wypadkową dobrej pogody - mówił hierarcha.
- W takie ciepło i przy słońcu ludziom się łatwiej wychodzi z domu. Ale myśmy przeżywali tu różne pogody, ale orszak zawsze szedł. Jestem panu Bogu wdzięczny za to, że święto rodzinne, o śladach tradycji trzech króli, rozwija się, że możemy spokojnie patrzeć na rodziców z dziećmi - wszystkich razem kolędujących i oddających chwałę Bogu - dodaje abp Gądecki.
Z frekwencji na orszaku cieszy się jeden z organizatorów, ksiądz Mateusz Misiak, proboszcz fary.
- Ludzie mają potrzebę wspólnego i świętowania, i śpiewania kolęd, tym bardziej, że towarzyszy nam to wydarzenie, jakim był fakt narodzenia Jezusa Chrystusa. Dzisiaj szczególnie ta uroczystość Objawienia Pańskiego pokazuje, że on się narodził dla wszystkich - mówi ks. Misiak.
Ksiądz Misiak odprawił na zakończenie Orszaku mszę świętą w poznańskiej Farze. W czasie ósmego Orszaku Trzech Króli wolontariusze zbierali do puszek pieniądze na Caritas, dzięki czemu wsparcie otrzymają jadłodajnie dla potrzebujących. Była też kwesta na rzecz Syryjczyków.
Według policji w orszaku uczestniczyło 5 tysięcy osób. Według organizatorów mogło być ich nawet 10 tysięcy.