Według prokuratury żywcem zamurowali biznesmena. Tragedia rozegrała się w domu w podpoznańskim Kórniku. Wszyscy oskarżeni siedzą w areszcie. Zostali zatrzymani w lipcu ubiegłego roku. 61-letni biznesmen zaginął kilkanaście dni wcześniej.
Na ławie oskarżonych zasiedli: rodzeństwo oraz znajomy kobiety, z którym robiła interesy. Za zabójstwo biznesmena powinien odpowiadać także jej mąż, ale w chwili, gdy do ich domu w Kórniku weszli policjanci, postrzelił się w głowę. Zmarł dzień później w szpitalu. Trójce oskarżony prokuratura zarzuca pomocnictwo w zabójstwie biznesmena.
W pierwszym dniu procesu sąd przez kilka godzin próbował ustalić wersję oskarżonego. Podczas kolejnych przesłuchań Roman K. zmieniał bowiem zeznania. Podczas rozprawy płakał - próbował przekonać sąd, że bał się szwagra i dlatego wplątał się w się w sprawę.
"Jestem tchórzem" - powtarzał oskarżony Roman K. Przyznał się tylko do odprowadzenia samochodu biznesmena do Poznania i przywiezienia worków z cementem. Do pomocy w zabójstwie - nie.
Magda Konieczna/int