Podobnie, jak wczoraj, spotkali się w Parku Kasprowicza przed poznańską Areną. Przynieśli flagi europejskie i biało-czerwone. Krzyczeli "Chcemy veta", "Solidarność" i "Damy radę". W poznańskich demonstracjach głosu nie zabierają politycy, nie ma też partyjnych flag. Do zebranych przemawiają mieszkańcy. Dziś głos zabrała między innymi 15-letnia gimnazjalistka. Zwróciła się do prezydenta Andrzeja Dudy.
"Panie prezydencie wychodzimy na ulicę nie po to, by obalić rząd, wychodzimy, aby ochronić to, co najważniejsze: konstytucję, demokrację, naszą Polskę. Powiedział Pan, że chce być prezydentem wszystkich Polaków, to dlaczego nas Pan nie słyszy - mówiła 15-latka i dostała gromkie brawa. "Będę przychodzić dalej. Nie przychodziłam wcześniej, bo nie podobało mi się upolitycznienie - to, co się dzieje w Warszawie, a że w Poznaniu tego nie mamy, to jak najbardziej będę. Jest potrzeba zmian szczególnie w sądownictwie, ale nie w taki sposób, powinno to być w sposób bardziej demokratyczny"- mówili uczestnicy demonstracji.
Demonstracja trwała półtorej godziny. Tradycyjnie było 10 minut ciszy i "Łańcuch światła". Uczestnicy demonstracji zapalili świeczki, latarki i telefony. Odśpiewali też hymn. W poznańskich demonstracjach uczestniczą nie tylko mieszkańcy stolicy Wielkopolski. Przyjeżdżają ludzie z całego regionu. Dziś ze sceny wymieniono kilkadziesiąt miast i miejscowości, z których byli manifestanci. Policja szacuje jeszcze liczbę uczestników demonstracji.
Już po raz siódmy przeciwko zmianom w polskim sądownictwie przyjętym przez Sejm i Senat wieczorem zaprotestowali mieszkańcy Leszna. Od samego początku swój sprzeciw i niezadowolenie z tych regulacji manifestowali przed sądem rejonowym. Pod ogrodzeniem go okalającym ustawiali świeczki i składali białe róże. W Lesznie protestowało ponad 100 osób.