Z Poznania na Przystanek Woodstock do pracy pojechało 30 pracowników Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Pracują w dwóch autobusach i dwóch namiotach, gdzie dawcy przychodzą i pytają także o to, czy po wypiciu piwa mogą oddać krew. - Wszyscy, którzy do nas przychodzą są trzeźwi, ale ci, którzy są "wczorajsi" pytają ile godzin muszą nie pić, żeby móc oddać krew - mówi Krzysztof Olbromski, dyrektor poznańskiej stacji.
A jak już spełnią odpowiedni warunki, to chętnych nie brakuje. Po oddaniu krwi każdy dostaje osiem czekolad a ta dawka energetyczna na Przystanku na pewno się przyda.