Radni zgodnie mówili, że o siódmej rano jeszcze nie obradowali; starali się jednak trzymać fason.
O taką właśnie porę obrad wnioskował radny Marcin Bednarz, bo rano najlepiej się pracuje. Bednarz dowodzi, że po południu radni bywają zmęczeni całym dniem pracy.
Podenerwowani, niedospani, niedojedzeni radni podjęli kilka ważnych dla powiatu uchwał. Przy jednej poszli na skróty, i świadomie (przy nikłym sprzeciwie) złamali statut powiatu. Ocenę ważności tak podjętej uchwały pozostawili nadzorowi wojewody. Chodzi o sprawę powołania nowego przewodniczącego rady. Uchwała o jego powołaniu - zgodnie ze statutem - powinna zostać podjęta na następnej sesji.