Do końca marca składy ciągnięte przez parowozy kursowały między Lesznem a Wolsztynem. Było to ostatnie w Europie i jedno z ostatnich na świecie codziennych połączeń prowadzonych przez parowozy. Decyzja o ich zawieszeniu zbulwersowała miłośników kolei z całego świata.
Z finansowania połączenia wycofał się Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego. - W skali roku to jedno połączenie kosztuje około 2,5 mln zł, co jest ogromną kwotą. Na taki wydatek województwo nie może sobie pozwolić bez znalezienia rozwiązania problemu finansowania ruchu parowozów w przyszłości - tak decyzję tłumaczył Wojciech Jankowiak, wicemarszałek województwa odpowiedzialny za transport.
Chodziło o wizję przyszłości całej wolsztyńskiej parowozowni. Samorządy chciały ją przekształcić w spółkę i w tym kierunku toczyły się negocjacje. Po zmiane władz w PKP Cargo - właściciela lokomotyw oraz parowozowni - a także roszadach w Ministerstwie Infrastruktury okazało się jednak, że ta wizja przyszłości jest już nieaktualna. Od wakacji samorządy województwa, miasta i powiatu wolsztyńskiego oraz PKP Cargo negocjują utworzenie z wolsztyńskiej parowozowni instytucji kultury. Jeszcze przed wyborami rozmowy zostały zawieszone, a strony usiądą do stołu negocjacyjnego w pierwszym kwartale nadchodzącego roku.
W związku z decyzją o zawieszeniu połączenia do PKP Cargo i do marszałka wpływały petycje z całego świata. Miłośnicy kolei prosili o przywrócenie regularnych kursów parowozami. Na razie ich walka nie przyniosła efektów.