Rano znaleziono je w przyczepie kempingowej ustawionej na wale przeciwpowodziowym przy ulicy Piastowskiej. Ofiary to kobieta i dwóch mężczyzn w wieku między 50 a 60 lat. - Ustalamy, jak doszło do tragedii. Prawdopodobnie doszło do zatrucia gazem lub tlenkiem węgla. Czynności na miejscu zdarzenia trwają - mówi Iwona Liszczyńska z wielkopolskiej policji. Policja nie wyklucza też, że ogrzewana przyczepa kempingowa była zbyt szczelna i dlatego ofiary zmarły z braku tlenu.
- Nasze urządzenia nie wykazały we wnętrzu podwyższonego poziomu tlenku węgla ale przyczyny śmierci tych osób będą znane po przeprowadzeniu sekcji zwłok - mówi Michał Kucierski rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.
Małżeństwo mieszkało w przyczepie kempingowej przy ulicy Piastowskiej od lata tego roku. Nie byli klientami Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, bo mężczyzna miał pracę, a kobieta rentę. Para zamieszkała w przyczepie po tym, jak została eksmitowana z mieszkania na Starym Mieście. Z notatek służb wynika, że mieli bardzo agresywnego psa, który może przebywać na wolności. W kojcu obok przyczepy zwierzęcia nie było.