O tymczasowe aresztowanie wystąpiła prokuratura. Prokurator Piotr Kosmaty powiedział, że swój wniosek argumentował obawą matactwa ze strony podejrzanego. - Mamy uzasadnione podejrzenia, że gdyby pan Aleksander G. przebywał na wolności, mógłby wpływać bezprawnie na tok tego śledztwa - zaznaczył Kosmaty.
Adwokat byłego senatora - Marek Małecki - zapowiada odwołanie się od decyzji sądu o areszcie. "Mój klient nie przyznaje się do przestępstwa, będzie się bronił, poddał się w tej sprawie badaniu wariografem, to wskazywałoby na to, że ma poważne podstawy do tego, aby wykazać swoją niewinność" - powiedział adwokat Małecki.
Do zatrzymania i postawienia zarzutów Aleksandrowi G. doprowadziły zeznania co najmniej jednego świadka incognito - przyznała rzeczniczka krakowskiego sądu Barbara Górszczyk.
We wtorek Aleksander G. został zatrzymany w Poznaniu. Usłyszał zarzut podżegania do zabójstwa zaginionego 22 lat temu dziennikarza "Gazety Poznańskiej". W środę Aleksandra G. przewieziono do Krakowa. Grozi mu od ośmiu lat więzienia do dożywocia.
Według prokuratury Jarosław Ziętara w swojej pracy mógł się narazić Aleksandrowi G - dziennikarz interesował się między innymi szarą strefą w gospodarce. Jest to jedna z wiodących hipotez i prokuratorzy starannie przyglądają się temu wątkowi.
Zaginiony ponad 20 lat temu Jarosław Ziętara był jednym z pierwszych polskich dziennikarzy śledczych. Zaginął bez śladu w drodze do pracy. W 1998 roku poznańska prokuratura uznała, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany. Rok później śledztwo umorzono, bo nie udało się odnaleźć ciała. Trzy lata temu śledztwo zostało podjęte na nowo przez krakowską prokuraturę.
Zatrzymany we wtorek Aleksander G. był twórcą pierwszej w Polsce sieci kantorów wymiany walut. Rok po tym, jak uruchomił biznes - znalazł się na pierwszym miejscu na liście najbogatszych Polaków.Później był związany ze spółką ART B. Kiedy prokuratura chciała mu przedstawić zarzuty związane z zagarnięciem majątku tej firmy, zasłonił się senatorskim immunitetem. Aleksander G. po wygaśnięciu mandatu trafił do więzienia. Wyszedł na wolność po pięciu latach. Jarosław Ziętara pisał o jego interesach.
(IAR+Radio Merkury)
Widzę,że u Ciebie bez zmian . Skleroza postępuje. :)))))))))))))))
Odnajdź swój zagubiony komentarz na innej stronie. To nie boli .