Tym samym poznański sąd zmienił wyrok sądu rejonowego we Wrześni, który w lutym orzekł, że Maka złamał ustawę o związkach zawodowych, utrudniając legalne założenie zakładowej "Solidarności".
Wyrok Sądu Okręgowego jest prawomocny. Prezes Maka nie zapłaci zatem kary, orzeczonej przez Sąd Rejonowy. Z kieszeni nie ubędzie mu zatem 7,5 tys. złotych, bo tyle miał zapłacić tytułem kary. Przyczyną kłopotów prawnych właściciela Matexu było zwolnienie z pracy kilku kierowców.
Zarząd wielkopolskiej Solidarności - z jej liderem Jarosławem Langem na czele - przekonywał, że kierowcy zostali zwolnieni za to, że założyli związek zawodowy. Sąd we Wrześni dał temu wiarę. Makę skazał, a wyrok uzasadnił logiką zdarzeń i życiowym doświadczeniem. Obrońca Waldemar Zapadka przekonywał, że prezes Maka nie wiedział o powstającej Solidarności, a kierowców zwolnił, bo od dłuższego czasu był z nimi w konflikcie. Dla władz regionalnych Solidarności był to proces prestiżowy. Ale może on się okazać tzw. "samobójem". Prokuratura bada bowiem, czy dwie pracownice zarządu regionu złożyły przed sądem we Wrześni fałszywe zeznania.