Na ścianie kościoła "nieznani sprawcy" powiesili tęczową flagę. Ksiądz Tomasz Sobolewski uważa, że akcja to pokłosie jego kazania.
Mówiłem w kazaniu o Cudzie na Wisłą, o Bitwie Warszawskiej, w której Polacy obronili wiarę i też zatamowali tę inwazję bolszewicką na Europę. To była pierwsza część, a w drugiej nawiązałem do tego, co się dzieje obecnie w Polsce, w tej takiej rzeczywistości społecznej, ale też duchowej, odnośnie profanacji symboli religijnych, też o tych atakach na wolontariuszy Fundacji Pro - Prawo do Życia. Mówiłem w konteksćie aktywistów LGBT, też obscenicznych takich zachowań w rocznicę powstania warszawskiego. Mówiłem fakty.
Gazeta Wyborcza napisała, że ksiądz Sobolewski porównał osoby LGBT do bolszewików. - To kłamstwo - odpowiada proboszcz nowotomyskiej parafii.
To jest pewna walka, która się toczy. Musimy się przed tym bronić, przed neomarksizmem, walcem LGBT i liberalnymi prądami. Jest burza, że tutaj porównałem osoby LGBT z bolszewikami, tak napisał pan Piotr Żytnicki na portalu Gazety Wyborczej. Na portalu Naszemiasto.pl (napisano), że tutaj w ogóle mowa nienawiści. Ja nie powiedziałem, że aktywiści LGBT są bolszewikami, to jest kłamstwo. Ja tylko pokazałem problem i podałem fakty. Nikogo nie obraziłem, nikogo nie dzieliłem. Pojawiły się tam różne tweety, bardzo agresywne w kontekście mojej osoby.
Ksiądz Tomasz Sobolewski zajście zgłosił na policję. W sobotę środowiska LGBT planują happening pod nowotomyską parafią. Proboszcza to nie dziwi - jak mówi, w Nowym Tomyślu środowiska lewicowe są bardzo aktywne.
Kto sieje wiatr, ten burzę zbiera.