Szpital zaciągnął kredyt na zaległe wynagrodzenia. Oddział wewnętrzny pozostaje zamknięty od 1 października. W środę dyrektor szpitala, Beata Maj podała się do dymisji.
Rada Miejska już miesiąc temu podjęła temat problemów szpitala po liście, który wpłynął od zespołu lekarskiego. Dzisiaj lekarz Artur Szymański tłumaczył, że ten list nie był próbą szantażu, czy też wymuszenia zaległych wypłat tylko lekarze odnieśli wrażenie, że zarząd Powiatu ani Radni Miejsce nie są informowani o sytuacji finansowej szpitala.
Szpital, on nie był tak do końca zarządzany, oddziały pracowały tylko dlatego, że każdy wiedział, co ma robić, jakby ten szpital tak szedł z rozpędu
- mówi Artur Szymański.
Wicestarosta Stanisław Szczotka obecny na sesji zapewniał, że zatrudnił jako doradcę ds. bieżącej działalności szpitala lek. Dariusza Bierłę, byłego dyrektora Szpitala Powiatowego w Ostrowie Wielkopolskim i ma on wiele pomysłów jak poprawić sytuację.
Radny Paweł Sikora żartował, że był taki serial, który się nazywał Kiepscy i tam bohater, który miał wiele pomysłów. Jednocześnie radny wskazywał, że audyt sytuacji finansowej raz na kilka lat byłby tańszy niż bankructwo szpitala.
Wicestarosta przekazał radnym, że jest możliwość otwarcia oddziału wewnętrznego bez ordynatora, gdy uda się zapewnić dyżury 4 lekarzy, dziś szpital dysponuje tylko trzema osobami.