Kierowca miał 49 lat. Z jakiegoś powodu zjechał na pobocze na wysokości wysepki dzielącej jezdnię drogi krajowej numer 11. Ciężarówka położyła się na boku i sunęła około 20 metrów przydrożnym rowem, by napotkać jedyne na długości kilkuset metrów drzewo. Rozbita kabina złożyła się na prawą stronę.
Dopiero po godzinie 13:00 na miejsce przyjechał prokurator. Do tego czasu ciało kierowcy leżało na ziemi, za strażackim parawanem. Po krótkich oględzinach zabrane zostało do kostnicy. Strażacy powiedzieli, że przez cztery godziny dzwonił telefon 49-latka.
Teraz będzie można wreszcie wyciągnąć samochód z rowu i zabrać z miejsca wypadku
- przekazał rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Obornikach młodszy brygadier Leszek Walczak.
Na razie służby czekają wciąż na przyjazd dźwigu, który będzie w stanie wyciągnąć ciężarówkę z rowu.
Do poważnego wypadku około godziny 11:00 doszło też na drodze wojewódzkiej 187 z Obornik do Murowanej Gośliny. W Żernikach czołowo zderzyły się ciężarówka z autem osobowym. Kierowcę osobówki strażacy uwalniali z zakleszczonego pojazdu. Droga w miejscu wypadku była zablokowana.