Z żywiołem walczyło do rana prawie 50 strażaków. Spłonął częściowo budynek hali, 20 ton pierza i maszyny. Lekkiemu poparzeniu uległ właściciel firmy, który próbował ratować swój dobytek. Na szczęście w hali nikogo nie było. Wiadomo, że straty mogą sięgnąć pół miliona złotych. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi konińska policja.