To właśnie on w zeszłym tygodniu nie wyraził zgody na wzniesienie monumentu nad Maltą. W liście do komitetu budowy pomnika wiceprezydent napisał, że pomnik w tym miejscu "jest niezgodny z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego". Przewodniczący zarządu komitetu, profesor Stanisław Mikołajczak uważa, że pomnik nie zakłóci rekreacyjnej funkcji tej części Malty. "Argumenty wiceprezydenta są dla nas nie jasne" - mówi. "Jeśli w planie jest napisane, że tam może powstać muszla koncertowa, to znaczy, ze może powstać dużej skali obiekt architektoniczny, porównywalny z naszym pomnikiem. Jeśli mogą się tam odbywać manifestacje i pikniki, to dlaczego nie mogą się odbywać spotkania pod pomnikiem?".
Biskup Zdzisław Fortuniak, który w zarządzie komitetu zasiada jako delegat metropolity poznańskiego ma nadzieję, że władze miasta zapalą zielone światło dla budowy pomnika. "Jest to inicjatywa społeczna, która nareszcie chce przywrócić Poznaniowi to, co hitlerowskie Niemcy zabrały temu miastu i Wielkopolsce i dlatego komitet może liczyć tylko na współpracę z Zarządem Miasta, a nie na walkę".
Jak dowiaduje się nasz reporter, w tej chwili zarząd komitetu rozważa dwie możliwe lokalizacje pomnika - nad Maltą i na placu Mickiewicza. Ta druga opcja jest mniej prawdopodobna, ponieważ na placu jest duże nagromadzenie pomników. "Ale wielu poznaniaków chciałoby właśnie, żeby pomnik powstał w miejscu, w którym stał dawny, przedwojenny monument, czyli na placu Mickiewicza" - dodaje zasiadająca w komitecie Jolanta Hajdasz.
Bardziej prawdopodobna jest lokalizacja pomnika nad Maltą, jeśli oczywiście zgodzi się miasto. Komitet już zbiera pieniądze na budowę. Żeby wybudować pomnik przed jubileuszem 1050-lecie Chrztu Polski, pierwsza łopata musiałaby być wbita na wiosnę. Przedwojenny Pomnik Wdzięczności to szeroki na 22 metry i wysoki na 12 metrów łuk triumfalny z wielką figurą Chrystusa pośrodku.
Winno być:Od ponad dwudziestu lat w całęj Polsce TRWA rozdawnictwo dziesiątek tysięcy...
Dlaczego o pomnik trzeba walczyć?
Kościół czegoś pragnie i powinno byc to z należytym zrozumieniem załatwione.
Od ponad dwudziestu lat w całęj Polsce rozdawnictwo dziesiątek tysięcy hektarów ziemi, tysięcy budowli ze zniżką 99 %, czyli za 1% wartości i nikomu to nie przeszkadzało i nie przeszkadza.
O niewyobrażalnej wartości, w ten sosób przekazanych dóbr, lepiej nie wspominać, bo wrażliwsi internauci
mogliby dostać czkawki.
A tu wojna o kilkaset metrów zieleni. Też coś
I proszę
W zarządzie zasiada jego fluorescencja Fortuniak jako przedstawiciel metropolity.
No w takim przypadku miasto i jego władze są bezradne i bezbronne.
Sprawa jest przesądzona. Tereny maltańskie muszą wrócić do kurii.
Roma lokuta, causa finita.