Z naszych rozmów ze świadkami zdarzenia wynika, że sprawca - 39-letni trener personalny, będący pod wpływem silnych środków psychoaktywnych - zdemolował przychodnię przy ulicy Galla Anonima. Terroryzował też mieszkańców, a następnie miał pobić przechodnia na skrzyżowaniu ulic Polnej i Szamarzewskiego.
- Byłam wtedy sama w sklepie. Na myśl, że mógł tu wejść, wciąż się trzęsę - mówi sprzedawczyni, która zza szyby obserwowała całe zdarzenie.
- Była 16:30. Potężny mężczyzna w wieku około 30 lat. Strasznie krzyczał. Chciał pobić dwie panie, ale im się udało jakoś odchylić. Za tymi paniami szedł następny pan i jemu się dostało. Tak go pobił, że nie mógł wstać z chodnika, dookoła było pełno krwi. I dalej sobie tak chodził, rujnował klatki. Tu jakąś panią chciał pobić, drzwi jej chyba wyważył. Uciekł policjantom, ale go dorwali na pasach pomiędzy samochodami. Policjanci nie mogli sobie dać rady. Prawdopodobnie dostał z paralizatora. Nabuzowany był tak tragicznie, że to, jak w telewizji pokazują ludzi po dopalaczach, to jest mało. Był jak zwierzę dzikie - dodaje kobieta.
Mężczyznę obezwładnili dopiero funkcjonariusze z jednostki specjalnej. Sprawca wciąż przebywa w jednym z poznańskich szpitali na oddziale toksykologii. W jego domu znaleziono ponad 250 ampułek, najprawdopodobniej z anabolikami i sterydami.
Nagranie z zatrzymania zostało zamieszczone na portalu społecznościowym przez Wielkopolską Policję. Można obejrzeć je poniżej.
Łukasz Matulka
Zatrzymanie agresora na poznańskich Jeżycach. Był pod wpływem środków psychoaktywnych, niszczył auta, atakował ludzi, miał nóż. pic.twitter.com/KfoVXPpAa5
— WielkopolskaPolicja (@PolicjaWlkp) 27 września 2017