Skąd nagłe przebudzenie policji, skoro statystyki niewiele się zmieniły? - Chcielibyśmy w ogóle nie nakładać mandatów, ale chcemy, żeby w mieście było bezpiecznie. Ale jeśli ktoś z premedytacją narusza przepisy ruchu drogowego, to zostanie za to ukarany - mówi naczelnik poznańskiej drogówki Józef Klimczewski.
... jak na przykład kierowca, który niedawno na ulicy Niestachowskiej jechał z prędkością 180 kilometrów na godzinę. W 2010 roku na poznańskich drogach zginęło 27 osób. W ubiegłym roku 26. Według policji najgorszy pod względem bezpieczeństwa jest piątek po południu.
Szkoda, że jednocześnie nie ma mandatów na zidioconych zarządców drogi.
I nadal będą istnieć takie kwiatki jak np. 800 metrów łysego pola oznaczonego jako obszar zabudowany (koło Szamotuł).