Quadem jechali dwaj chłopcy. Kluczyki od pojazdu wzięli samowolnie, kiedy ich ojcowie zajmowali się drewnem, a matki - innymi pracami przy domu. Quadem kierował 10-latek, ale jego młodszy kuzyn siedział z przodu. Kiedy czterokołowiec sto metrów od domu uderzył w drzewo, pięciolatek doznał poważnych obrażeń - przede wszystkim głowy.
Rodzice wezwali pomoc natychmiast, ale jeszcze przed przyjazdem karetki, zdecydowali, że sami zawiozą chłopców do szpitala. Tam lekarz stwierdził zgon pięciolatka. Jego starszy kuzyn wyszedł po kilku dniach. Sąd uznał, że winę za wypadek ponosi ojciec pięciolatka, który nie zabezpieczył należycie dostępu do kluczyków i do samego pojazdu.
Quad na którym doszło do wypadku, ojciec pięciolatka kupił zaledwie kilka dni wcześniej. Biegły nie stwierdził wad technicznych pojazdu. Chłopcy jechali bez kasków.