Jeszcze w grudniu zarzuty postawiono operatorowi dźwigu Tadeuszowi M. Według biegłych w momencie wypadku miał co najmniej 0,6 promila alkoholu we krwi. Grozi mu nawet 12 lat więzienia. Okazało się, że cztery lata temu sąd zakazał mu prowadzenia pojazdów mechanicznych, za jazdę pod wpływem alkoholu.
Prokurator po opinii biegłych postawił też mężczyźnie kolejne zarzuty - nie sprawdził posadowienia dźwigu i podnosił elementy cięższe od dopuszczalnych. Podobne zarzuty usłyszał kierownik montażu Grzegorz W. Także jemu grozi wysoka kara, nawet 12 lat więzienia. Obaj podejrzani nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Mają zakaz pracy na budowach. Prokurator niebawem skieruje do sądu akt oskarżenia.