Sąd francuski ogłosił upadłość "Christianapolu" 28 stycznia ubiegłego roku. 16 maja, tak zwaną upadłość wtórną tej firmy, uznał sąd w Polsce. Mimo to, przez 12 kolejnych dni żaden z pracowników nie dostał wypowiedzenia umowy o pracę. Kiedy minęły cztery miesiące, posypały się zwolnienia. Pracę straciło ponad tysiąc osób.
Kooperanci stracili duże kontrakty. Problem w tym, że w myśl polskiego prawa wnioski o odprawy i odszkodowania z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych można składać do czterech miesięcy od momentu ogłoszenia upadłości. Ludzie czekają na wypłatę prawie 9 milionów złotych. Senat przyjął już odpowiednie zmiany w prawie. Sejm ma się sprawą zająć w marcu. Jeśli prawna kolizja zostanie usunięta, zaległe pieniądze będą wypłacone.