Mosiński podejrzewa, że wiele osób mogło skreślać więcej niż jednego kandydata na karcie do Sejmiku Województwa Wielkopolskiego. Dlatego żąda ponownego przeliczenia głosów. Szef Solidarności z Kalisza zaznaczył, że nie składa zawiadomienia w sądzie, bo nie ma dowodów na fałszerstwo wyborcze.