Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, o to stanowisko chciał ponownie zawalczyć, odwołany kilka miesięcy temu z funkcji pełnomocnika koniński poseł PiS Witold Czarnecki. Miał zastąpić obecnego szefa partii w Konińskiem posła z Gniezna Zbigniewa Dolatę. Jednak Dolata zakwestionował ważność mandatów ośmiu delegatów. Wszyscy oni wspierali Czarneckiego.
Zjazd odbywał się za zamkniętymi drzwiami, na obrady nie wpuszczono mediów. Szefowa biura posła Czarneckiego - Zofia Itman twierdzi, że w konińskim PiS-ie żadnej wojny nie ma i jednocześnie ostro krytykuje decyzje Dolaty. - W każdej partii są różne ambicje, ale to tutaj nie dotyczy ścierania się obozów, tylko dotyczy tych osób, które miały prawo uczestniczyć w zjeździe, płaciły składki, są zarejestrowane, nie było żadnych podstaw żeby je wykluczać - mówi.
Jeszcze bardziej oszczędnie wypowiada się poseł Dolata. - Zjazd został przerwany z powodów proceduralnych, będzie wznowiony jak moje wątpliwości zostaną wyjaśnione - mówi. Nie udało nam się uzyskać komentarza posła Czarneckiego. W Towarzystwie posła Adama Hofmana i kilku innych osób, bardzo szybko opuścił salę, gdzie odbywały się obrady. Umówił się z dziennikarzami półtorej godziny póżniej, jednak się nie pojawił. Nie odbierał także telefonów.