NA ANTENIE: WRECKAGE (2024)/PEARL JAM
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

P. Terlecki: "Wielkopolanie mają w swoim DNA niezgodę na niesprawiedliwość”

Publikacja: 28.06.2023 g.21:29  Aktualizacja: 28.06.2023 g.21:37 Krzysztof Polasik
Poznań
Dyrektor Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości, Przemysław Terlecki, w dniu 67. rocznicy Poznańskiego Czerwca ’56 był gościem popołudniowej rozmowy Radia Poznań.
dyrektor Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości Przemysław Terlecki - Wojtek Wardejn - Radio Poznań
Fot. Wojtek Wardejn (Radio Poznań)

Historyk zwrócił uwagę na fakt, że co czwarta ofiara postrzelona podczas tłumienia strajku przez służby nie miała nawet 18 lat.

Powiem to bardzo szczerze, poznaniacy i Wielkopolanie mają w swoim DNA niezgodę na niesprawiedliwość, ale przede wszystkim aż buzuje w nas to dążenie, ta miłość do wolności i niepodległości, to się objawiało w czasach zaborów, to się objawiało w czasach zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego i dla mnie to jest ta sztafeta pokoleń. Czerwiec ‘56 nie zdarzyłby się, gdyby Wielkopolanie nie mieli właśnie w tym krwiobiegu, w tym swoim DNA, w tym sercu tego pragnienia wolności, którego najpiękniejszym dowodem było zwycięskie Powstanie Wielkopolskie.

Dyrektor zaprosił poznaniaków do zwiedzania ekspozycji Muzeum Czerwca ’56. Obecnie placówka działa w Centrum Kultury Zamek. Wielkopolskie Muzeum Niepodległości stara się jednak o zorganizowanie nowego miejsca dla opowieści o pierwszym w historii PRL strajku robotników.

Cała rozmowa z Przemysławem Terleckim:

Roman Wawrzyniak: Trzy kategorie, trzy wyróżnienia, do kogo trafiły? Co zdecydowało o takim, a nie innym wyborze?

Przemysław Terlecki: W tym roku po raz drugi przyznaliśmy, my Wielkopolskie Muzeum Niepodległości i nasi partnerzy, nasz główny partner Grupa MTP, po raz drugi wręczyliśmy statuetki honorowe symboliczne w kształcie okuloka, tego drewniaka robociarskiego, w które obuci byli robotnicy, którzy wyszli najpierw z Ceglarza, potem ZNTK, kolejnych zakładów, które się przyłączały i ten stukot stutysięcznego tłumu było słychać na ulicach miasta, dlatego nagroda nazywa się Stukot, dlatego statuetka zrobiona przez poznańskiego artystę Romana Kosmalę ma kształt właśnie tego okuloka. Po raz drugi wręczyliśmy nagrody, poszły w dobre ręce, zdecydowała o tym kapituła, która wybierała spośród kilkudziesięciu tysięcy zgłoszeń przez stronę internetową, stworzyliśmy specjalnie dedykowaną temu wydarzeniu i tej nagrodzie strony stukot56.pl, można zajrzeć, tam są wszystkie aktualne zdjęcia i informacje. Dostaliśmy z całej Polski mnóstwo zgłoszeń i powiem tak, co najmniej 15 osób mogliśmy obdarować tymi nagrodami, a statuetki co roku mają być trzy, bo mamy trzy kategorie wypisane pięknie na tej drugiej części pomnika Poznańskich Krzyży, na tym orle, który patrzy na te krzyże właśnie, tam są te kategorie, to stamtąd ściągnęliśmy kategorie O Boga, Za wolność, Prawo i chleb, w tym roku nagrodę O Boga, bardzo pojemną, bardzo szeroką, bo mówimy też o tolerancji, o różnorodności także religijnej, otrzymał Orszak Trzech Króli, fundacja, która wiele lat temu wystartowała nieśmiało w Warszawie, organizując kilka takich marszy, najpierw był jeden, po paru latach było pięć, a w tej chwili to jest już prawie tysiąc miast w Polsce, to jest prawie milion osób wędrujących po miastach i miasteczkach całej Polski w orszakach trzech króli i drugie tyle prawie śledzących to wszystko w relacjach publicznej telewizji. Druga kategoria Za wolność trafiła w godne ręce, dla mnie to jest bohater numer jeden dzisiejszego Poznania, dzisiejszych czasów, który łączy historię Czerwca ’56, wcześniej jeszcze okupacji, niezgody na komunizm, ten komunizm stalinowski i współczesne przesłanie niesienia historii do młodego pokolenia, to jest Zenon Wechmann, to jest harcerz, major Zenon Wechmann.

Dodam, że 95-letni dzisiaj Zenon Wechmann. Zresztą był niedawno moim gościem, ale jeszcze przed otrzymaniem statuetki Stukot 56.

O Zenonie jeszcze powiem zdanie, ale do trzeciej kategorii teraz dojdźmy, kategoria Za prawo i chleb, też bardzo taka pojemna, to jest dzielenie się z drugim człowiekiem tym, czego najbardziej potrzebuje, w tym roku nagroda trafiła do poznańskiego Hospicjum Palium, tworzonego przez świętej pamięci profesora Łuczaka, nagrodziliśmy ideę opieki paliatywnej, będącej alternatywą dla tej tradycyjnej medycyny, dla tradycyjnej służby zdrowia, dla tradycyjnego szpitala, gdzie nie ma miejsca po prostu na osoby chore terminalnie, osoby, które nie nadają się już tak naprawdę na leczenie szpitalne, pozostają w domu, wymagają opieki i to całościowej opieki, także psychologicznej, bo to jest cierpienie duszy. Wczoraj profesor Tobis, która odbierała statuetkę, bardzo pięknie mówiła, że to są osoby, które cierpią przede wszystkim na duszę, to jest choroba już duszy w takim stadium i ktoś musi im pomóc, tą ostatnią osobą jest ksiądz, który przeprowadza na tą drugą, miejmy nadzieję, w to wierzę głęboko, lepszą stronę życia, natomiast zanim to nastąpi, tym ludziom trzeba ulżyć w cierpieniu. Nagroda dla Hospicjum Palium, ale to jest symbol całej opieki terminalnej, jaka tu wystartowała w Poznaniu, cała ta organizacja to jest profesor Łuczak i wszystkie hospicja, które działają dziś w Polsce kopiują niejako ten model. I o Zenonie Wechmannie, wczoraj naprawdę wszyscy się poryczeliśmy, owacja na stojąco, 95 lat, skromny malutki człowieczek, którego widzimy na wszystkich uroczystościach, wszystkich państwowych uroczystościach, Zenon Wechmann nie oczekuje żadnych ciepłych posiłków, herbaty, płaszczy, leje jak z cebra dzisiaj od rana, jesteśmy razem w tych wszystkich miejscach, Zenon Wechmann w marynareczce ze zwiniętym parasolem, bo nie wypada stać przed pomnikiem z parasolem. Moknie i stoi 95-letni człowiek, który wczoraj, z głowy, logicznie, miał dwunastominutowe przemówienie, ani razu się nie zaciął, przemyślane, głęboko patriotyczne, poruszające przemówienie, które sprowadziło się jako harcerz do powiedzenia jednej ważnej rzeczy, w porównaniu do tego kręgu harcerskiego, byśmy znów my Polacy stworzyli taki krąg ludzi różnych, ale krąg, który potrafi ze sobą rozmawiać, który potrafi żyć w zgodzie, bo Polska będzie wtedy silna, wtedy suwerenna, jeżeli będzie panowała w domu zgoda.

Mam cytat z tej właśnie wypowiedzi dosłowny, a warto chyba mimo wszystko pana Zenona zacytować: „Przyszły lata 1989 i 1991, poznaliśmy drogę prawdziwej wolności, dzisiaj tak bardzo wśród młodzieży występuje i mówię, drodzy, wszyscy tworzymy jedno gniazdo, Polskę, wszyscy musimy wzajemnie stanąć, tak jak przy ognisku staje się w kręgu bratnich rąk, a dzisiaj w naszej ojczyźnie tego brakuje i mam nadzieję i wierzę w ducha polskiego, że wszyscy będziemy jedną ojczyzną.

To są słowa, które są ilustracją idei jaka przyświecała nam dwa lata temu przy tworzeniu tej nagrody, my mówiliśmy od początku, że ta nazwa Stukot nie jest przypadkowa, bo ma historyczne odniesienie pojawiające się we wspomnieniach uczestników Czerwca ’56, ale także to ma być współczesny stukot, taki głośny słyszalny w całej Polsce stukot, tych, którzy niosą te piękne wartości, uniwersalne wartości, które są w każdej sytuacji, w każdych okolicznościach, wymagają naszej opieki, troski, to jest właśnie prawo, to jest wolność, to jest chleb, przecież też są ludzie, którym brakuje, wykluczenia z tym się także łączą, godność człowieka, Zenon Wechmann, jest współczesnym stukotem, mimo swoich 95 lat, który apeluje do nas wszystkich, do mnie, do tych, którzy nas słuchają: bądźmy razem, budujmy naszą kochaną ojczyznę, wspólnie mimo różnic, niech będzie nadrzędną wartością umiłowanie ojczyzny i jej dobro.

Było wiele mocnych, dobrych, ciekawych, mądrych przemówień, tutaj choćby ten fragment, który zacytowałem, ale ciekawe słowa powiedział też wojewoda wielkopolski Michał Zieliński, który mówił także: „Odgłos stukotu butów robotników manifestujących w Poznaniu jest naprawdę odgłosem wolności” i dalej mówił tak: „Poznański Czerwiec stał się ważną częścią lokalnej tożsamości, dzięki której lepiej rozumiemy siebie i naszą przeszłość”. Pan podziela tę opinię?

Dziś mi to przemówiło ile to już lat minęło, bo my mówimy 67. rocznica, dzisiaj prezes HCP podczas uroczystości przy bramie głównej do zakładów Cegielskiego powiedział „Romek Strzałkowski miałby dzisiaj 80 lat”. My mówimy najmłodsza ofiara, 13-latek, co czwarta ofiara w ogóle to nie miała 18 lat, Romek Strzałkowski był rzeczywiście w Poznaniu najmłodszą ofiarą, dzisiaj miałby 80 lat, to już tyle lat minęło. Dla mnie, powiem tak i powiem to bardzo szczerze, poznaniacy, Wielkopolanie mają w swoim DNA niezgodę na niesprawiedliwość, ale przede wszystkim aż buzuje w nas to dążenie, ta miłość do wolności i niepodległości, to się objawiało w czasach zaborów, to się objawiało w czasach zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego i dla mnie to jest ta sztafeta pokoleń. Czerwiec ‘56 nie zdarzyłby się, gdyby Wielkopolanie nie mieli właśnie w tym krwiobiegu, w tym swoim DNA, w tym sercu tego pragnienia wolności, którego najpiękniejszym dowodem było zwycięskie Powstanie Wielkopolskie, udział w powstaniach narodowych, wszędzie gdzie trzeba było z biało-czerwoną złożyć nawet daninę krwi, własnego życia, byli poznaniacy i Wielkopolanie, we wszystkich ważnych wydarzeniach naszej ojczyzny, która poczęła się w Wielkopolsce.

Tutaj się wszystko zaczęło. Niektórzy tak też o 1956 roku mówią, że to jest właśnie to miejsce, w którym też zaczęła się polska droga do wolności, którą dzisiaj mamy.

Mamy te piękne daty wypisane właśnie wspaniale, to był w ogóle ten moment wolności, ta pierwsza Solidarność z 1980 roku, nie wiadomo jak to długo ta wolność będzie nam dana, powstają krzyże w 1981 roku, ktoś wpadł na wspaniały pomysł, nie wiem czy dzisiaj by krzyże stanęły, wtedy dla nikogo to nie było problemem.

Dzisiaj nawet tramwaj trudno przekazać młodzieży, która chce iść w narodowym marszu wolności.

Nikt się nawet nie zastanawiał, że może inaczej symbolizować tę naszą wolność, te nasze wartości wypływające z chrześcijaństwa, powstaje pomnik i mamy te daty, kolejne daty, które przybliżają nas do 1989 roku, okupione też tragedią, mamy 1970 rok, mamy 1976 rok, mamy stan wojenny, te wszystkie daty po drodze były, to była ta pierwsza poważna cegła, bo mieliśmy wcześniej w Niemczech, mieliśmy w Czechach, to były troszkę wcześniejsze daty, już po 1945 roku, ale rzeczywiście tutaj robotnicy pokazali, że się nie zgadzają, doszły do tych żądań takich związanych po prostu ze sprawami bytowymi, nie było co do garnka wsadzić, doszły oczywiście żądania polityczne, bo ludzie zobaczyli, że inaczej po prostu się nie da, inaczej się nie da żyć i budować właśnie tej wspólnej ojczyzny, tego wspólnego domu na kłamstwie i na głodzie i na biedzie. Kłamstwo, głód i bieda to powstała mieszanka piorunująca.

Skąd w ogóle nazwa tej nagrody Stukot ’56? Tutaj musimy nawiązać do tych okuloków i tego hałasu, który ponoć niósł się ulicami Poznania, zwłaszcza, że wtedy te ulice były brukowe w niektórych miejscach.

To się pojawia w wielu wspomnieniach uczestników.

To były takie chodaki nazwijmy to po dzisiejszemu.

Powiem tak, bo z perspektywy historyka to jest dosyć ważne, żeby pamiętać, pomysł ustanowienia takiej nagrody związanej z Czerwcem ‘56 wyszedł od Jadwigi Emilewicz, to ona dwa lata temu powiedziała nie czekajcie aż wam dadzą nagrody, sami wymyślcie nagrodę, macie piękną historię, zróbcie coś z tym. Nazwa Stukot mi zastukała w głowie, bo Janusz Stolarski, związany dziś z Teatrem Ósmego Dnia, wyreżyserował trzy piękne spektakle, opowieści plenerowe właśnie o historii Czerwca ‘56 i ten pierwszy spektakl nosił nazwę Stukot. Dołożyliśmy do tego 56, wymyśliłem statuetkę, że to ma być ten okulok, bo mi się stukot z okulokiem skojarzył, poprosiliśmy pana Romana Kosmalę, żeby zrobił taką próbkę tej statuetki i wyszło po prostu, ten stukot, który jest bardzo symboliczny, bardzo wiele komunikuje współcześnie i historycznie.

28 czerwca obchodzimy ten dzień główny obchodów pamięci tego co działo się 67 lat temu, ale uroczystości już odbywają się od jakiegoś czasu. Co jeszcze przed nami dzisiaj?

Główne uroczystości pod Poznańskimi Krzyżami, myślę, że kibice też nie zawiodą, bo jest grupa osób, tak zwanych oficjeli, musimy się pojawić, ktoś musi przemówić, organizatorem tych głównych uroczystości jest miasto Poznań i wielkopolska Solidarność, zawsze są ważne, mądre słowa, które słyszymy przy Poznańskich Krzyżach, ale też kibice, którzy pamiętają, są patriotami i pamiętają o takich ważnych wydarzeniach i to rabowisko robią po tej oficjalnej części, my jako muzeum przygotowywaliśmy już grunt pod ten dzisiejszy dzień, mieliśmy akcję po raz kolejny „Światełko dla Czerwca”, gdzie dwa razy w roku młodzież z całej Polski wciągamy w pamięć o bohaterach Czerwca i porządkowanie grobów, to najmłodsze pokolenie, dzieciaczki nawet z podstawówki, z nauczycielami idą na groby, poznają bohaterów, historię i porządkują. Mamy test wiedzy, mamy mnóstwo tego typu wydarzeń, wydaliśmy książkę, wczoraj prezentowałem na gali Stukot ‘56 najnowszą naszą książkę opowiadającą o Stanisławie Nowaku, poznańskim artyście, wszyscy znamy zdjęcia z transparentami, wszyscy znamy zdjęcie z transparentem „Żądamy chleba”, „Za prawo i chleb”, te transparenty robił poznański artysta Stanisław Nowak

A o tym już nie wiem, albo rzadko wiemy.

Wczoraj była rodzina państwa Nowaków, taka najbliższa, było wielu bohaterów, w ogóle mamy naprawdę szczęście, żyją wśród nas ciągle uczestnicy, to są już ludzie, którzy mają koło 80 i więcej lat, i oni dzisiaj od 6 rano biorą udział w tych wszystkich wydarzeniach, gdzie są od 6 rano, oni wszyscy są na nogach zziębnięci, zmarznięci, ale nie usłyszy pan z ich ust słowa narzekania, że coś jest nie tak.

I zapraszamy oczywiście też do Muzeum Czerwca ’56 roku.

To jest dobra opowieść. Codziennie oprócz poniedziałków, wtorki darmowe. To jest dobrze opowiedziana historia, mimo kilkunastu lat ciągle się broni ten narracyjny sposób opowiedzenia tej historii, w niekomfortowych warunkach, w takiej suterenie Centrum Kultury Zamek, wolelibyśmy być gdzie indziej, na przykład w Komitecie Wojewódzkim Partii, na przykład piętro wyżej, nad obecnym Centrum Szyfrów Enigma, to jest idealne miejsce, natomiast jest to dobrze opowiedziana historia, powiem tak: to muzeum miało lokalizację niby tymczasową, powstało z potrzeby serca i totalnej pasji świętej pamięci Macieja Frankiewicza. Maciej Frankiewicz miał fisia na tym punkcie i powiedział słuchajcie, na razie zróbmy tu, ale musimy po prostu uczcić także w ten sposób.

„Na razie” często zostaje na długie lata. Oby to się zmieniło.

Szukamy nowej lokalizacji.

http://radiopoznan.fm/n/nckbyz
KOMENTARZE 0