Celem drużyny jest walka o czołowe miejsca, a gwiazdą zespołu ma być Bogna Sobiech, czyli żona piłkarza Lecha - Artura. To zawodniczka z doświadczeniem w reprezentacji Polski i lidze niemieckiej.
Do gry wróciła po trzyletniej przerwie macierzyńskiej i nie ukrywa, że nie trafiłaby do poznańskiej drużyny, gdyby jej mąż nie grał w Lechu.
Brakowało mi szatni i chciałam się wyżyć na boisku, bo spędzałam całe dnie z małą córeczką i potrzebowałam odskoczni od codziennego życia rodzinnego. Zaczęłam szukać klubu, zobaczyłam, że dziewczyny z Poznania awansowały do Ligi Centralnej i stwierdziłam, że po trzyletniej przerwie to dobry zespół, żeby się sprawdzić. Widzę potencjał w tej drużynie i mam nadzieję, że będziemy walczyć o najwyższe cele. W treningu jestem od czterech tygodni, więc jeszcze trochę trzeba poczekać na moją optymalną formę, jeszcze nie jestem tą Bogną z Borussi Dortmund, ale mam nadzieję, że meczami dojdę do stuprocentowej sprawności
- mówi Bogna Sobiech.
W pierwszym meczu poznańskie szczypiornistki zmierzą się dziś z Ruchem Chorzów, czyli pierwszym klubem Bogny Sobiech. Początek spotkania w sali przy Newtona o 17.00. Artur Sobiech zwykle z trybun dopinguje swoją żonę, ale dzisiaj go zabraknie, bowiem wieczorem Lech gra ze Stalą Mielec.