NA ANTENIE: CHIQUITITA/ABBA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Małgorzata Stryjska ponownie kandyduje do Sejmu z list PiS w Poznaniu

Publikacja: 21.09.2023 g.21:56  Aktualizacja: 21.09.2023 g.22:00
Poznań
Kandydatka ma numer 4 w okręgu 39 obejmującym Poznań i powiat poznański.
Małgorzata Stryjska - Hubert Jach
Archiwum. / Fot. Hubert Jach

Stryjska była już paralamentarzystką w latach 2001-2007 i w Wielkopolskim Popołudniu deklarowała, że jako lekarz chciałaby zająć się w przyszłej kadencji Sejmu tematyką służby zdrowia. "Każdy zasługuje na godne warunki w szpitalu" - mówiła Małgorzata Stryjska.

Moją naczelną zasadą było pomagać innym, pomagać w osiągnięciu różnych rzeczy, a w szczególności, ponieważ jestem lekarzem, to dbam o ludzi chorych. Uważam, że oni są w takiej sytuacji. W tym momencie, jak przychodzi choroba, to człowiek staje się bezsilny i słaby i wtedy trzeba szczególnie pomagać

 - mówiła Małgorzata Stryjska.

Małgorzata Stryjska mówiła też o wynikach ankiety opublikowanej przez Izbę Lekarską, z której wynika, że 70 proc. lekarzy rezydentów nie zamierza pracować w szpitalach po zdobyciu specjalizacji. Uważa, że ten odsetek w ostatnich latach spadł, a lekarze zarabiają dziś znacznie więcej niż przed 2015 rokiem. Stryjska sprzeciwia się też postulatom zobowiązującym lekarzy do odpracowania w publicznej służbie zdrowia kosztów, jakie budżet państwa poniósł na ich wykształcenie.

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

 

Roman Wawrzyniak: Żeby była jasność, będziemy rozmawiać nie uogólniając, tylko o części środowiska lekarskiego, a nie o wszystkich lekarzach, bo każdy z nas zna takich, na których zawsze można liczyć, którzy mają powołanie do tego zawodu i po prostu kochają pacjentów, a nie tylko myślą, jak na nich zarobić. Lekarze zrzeszeni w swojej korporacji, czyli Naczelnej, ale też Okręgowej Izby Lekarskiej, postanowili ogłosić właśnie teraz, w środku gorącej jednak kampanii wyborczej, wyniki ankiety przeprowadzonej przez lekarzy. Najpierw zapytam, jak ocenia Pani włączenie się Izby Lekarskiej w kampanię wyborczą i ogłaszanie bardzo krytycznej wobec służby zdrowia ankiety akurat w środku kampanii?

Małgorzata Stryjska: Mi jest trudno na to pytanie odpowiedzieć. Ja również jestem lekarzem i przez t trzy kadencje pracowałam w Izbie Lekarskiej, jako zastępca rzecznika odpowiedzialności zawodowej. Pracowałam społecznie i wiem, na czy ta praca polega. Mam nadzieję, żę to nie jest zrobione z rozmysłem. Myślę, że państwo ocenią, czy z rozmysłem, czy nie. Odbyła się ogólnopolska konferencja szpitalnictwa, gdzie podawano, że 500 lekarzy wypełniło ankiety i 70 proc. z tych lekarzy rezydentów, czyli osób, które się kształcą, żeby uzyskać specjalizację odpowiedziało, że nie będzie chciało pracować w szpitalach, motywując nie tym, że jest za mała pensja, bo pensja jest wystarczająca. Wynagrodzenie nie jest złe. Tylko dlatego, że są przemęczeni, że mają za dużo dyżurów…

Do tego jeszcze przejdziemy, ale chciałbym się zatrzymać przy tej kampanii. Czy coś by się stało, gdyby te wyniki opublikować miesiąc później, czy choćby po 15. Października?

Mogę kontynuować? O tych 70 procentach chciałam powiedzieć, że to można w różny sposób odczytać. We wszystkich latach, w tych, kiedy ja kończyłam studia, czy 10 lat temu, 20, 30 lat temu, lekarze kończący studia i uzyskujący specjalizację, tylko jakiś procent z tych lekarzy zostawał w szpitalach. Reszta lekarzy szła do lecznictwa otwartego, także te 70 proc., które nie chce zostać w szpitalach, to nie jest żaden problem, bo to się dzieje corocznie. To można w różny sposób odczytać i w różny sposób tłumaczyć. Jeżeli ktoś tłumaczy… być może nie uwzględnił wszystkich rzeczy, może ktoś… nie wiem czemu tak to zinterpretował.

Z ankiety wynika, to, co pani słusznie zauważyła, że lekarze, zwłaszcza ci pracujący w szpitalach czują się przemęczeni. Zastanawiam się, czy gdyby podobną ankietę przeprowadzić wśród nauczycieli, urzędników, prawników, czy też nie okazałoby się, że czują się zmęczeni i przepracowani.

Ci lekarze, którzy nie zostają w szpitalach, tylko pracują w lecznictwie otwartym również czują się przemęczeni.

To dopiero są przepracowani, bo znam takich.

Każdy, kto wykonuje swoją pracę dobrze i rzetelnie w każdym zawodzie, po pracy jest przepracowany. Do pracy nie idzie się wypić kawę i posiedzieć, tylko się idzie po to, żeby wykonać pracę. Robotnik, jak idzie do fabryki, to po dniu pracy również czuje się przepracowany. Ja codziennie przyjmuje kolejarzy i każdy z nich mówi, że jest przepracowany – dyżurni ruchu, maszyniści są przepracowani.

Stąd to moje pytanie. Z ankiet wynika, że lekarze skarżą się też na papierologię, złe warunki pracy, czują się przepracowani i straszą odejściem ze szpitali. Jeśli chodzi o ten ostatni aspekt sprawy, to chciałbym przypomnieć, co podał w jednej ze swoich wypowiedzi premier Mateusz Morawiecki. Mówił, że wykształcenie jednego lekarza kosztuje podatnika od pół miliona do nawet miliona złotych. Czy lekarze zdają sobie w ogóle z tego sprawę, że podatnicy tyle wykładają na kształcenie każdego lekarza? Czy jeśli chcieliby porzucić swój zawód w Polsce, może powinni spłacać swój dług wobec swoich sponsorów, jakimi są polscy podatnicy?

Ja, kończąc studia, żeby otrzymać paszport, moi rodzice musieli podpisać czek, a ja chciałam wyjechać, bo w nagrodę na zakończenie studiów otrzymałam taką wycieczkę, żeby wyjechać na dwa tygodnie za granicę. Rodzice musieli podpisać czek o wartości domu i samochodu. Gdybym ja nie wróciła do kraju, to oni byliby obciążeni taką sumą. Ja, ponieważ kochałem wtedy wolność i teraz również, byłam oburzona, że ktoś mi stawia takie warunki i nie postawiłabym takich warunków młodym lekarzom, ani w żadnym innym zawodzie. Kosztowne są też inne studia – aktorskie… nie można dyskryminować jakiejś grupy zawodowej, zakazując wyjazdu. Można stworzyć warunki i myślę, że warunki stworzono, bo w tej ankiecie lekarze nie narzekali na pensję. Wynagrodzenie uważali za wystarczające, a pensje lekarzy w ostatnim czasie od 2015 roku wzrosły prawie dwukrotnie. Wynagrodzenia lekarskie, które zawsze były problemem, na które zawsze narzekano. Zawsze narzekano na niskie pensje pielęgniarek i innych pracowników ochrony zdrowia. W tej chwili…

Pani doktor, żeby była jasność, ja sobie zdaję sprawę, że to nie jest tak, że tylko podatnik ponosi koszty kształcenia każdego lekarza, bo lekarz, rodzina, oczywiście, że to wszystko kosztuje…

Też on sam wkłada pracę, wysiłek…

To oczywiste. Chciałem jeszcze wrócić do wypowiedzi premiera Morawieckiego, który mówił o świecie postawionym na głowie, bo mówił tak, żeby polscy podatnicy, mniej zasobni niż na przykład szwedzcy, niemieccy, czy francuscy, płacili dla bogatych Niemców poprzez wykształcenie swoich lekarzy i wylicza, że gdybyśmy wzięli jakąś średnią tego wykształcenia lekarza od 700 – 850 tys., mamy 30 tys. Lekarzy, którzy wyjechali, to jest grubo ponad 20 mld złotych, które my, biedna Polska, zapłaciła bogatym Niemcom, czy bogatym Włochom, oddając im specjalistów.

To, co Prawo i Sprawiedliwość robi teraz dla Polski, spowoduje, że lekarze z Niemiec, Francji, czy Anglii, będą chcieli przyjechać do nas. U nas żyje się spokojnie…

To skąd takie wyniki, że chcą odchodzić ze szpitali?

To jest taka interpretacja. Zawsze ze szpitali, z każdego rocznika, odchodziła duża grupa osób, bo większość lekarzy pracuje w lecznictwie otwartym. Ja, kończąc studia, też takiego wyboru dokonałam. Ja całe życie pracuję w lecznictwie otwartym. Tak, jak w każdym innym zawodzie, jeden lubi pracować w dużej fabryce i mieć trzech szefów nad sobą, drugi w mniejszym zakładzie woli mieć tylko jednego kierownika, dyrektora, trzeci lubi pracować w zespole, a czwarty woli pracować samodzielnie i mieć działalność.

To a propos pracy pod skrzydłami przełożonych. Ciekawy jest jeden z wyników tej ankiety. Lekarze skarżą się na lobbing w miejscu pracy. Czy Pani zdaniem ten problem, który jest znany od lat, jest kwestią, którą zajmuje się Izba Lekarska?

Moją działalność, jako rzecznik, skończyłam na początku lat 2000. Trudno mi w tej chwili powiedzieć, czym zajmuje się Izba Lekarska.

To inaczej zapytam. Czy powinna się tym zajmować?

Powinna się tym zajmować, ale czy się zajmuje, to nie wiem.

Z tej ankiety wynika, że chyba nie, skoro są takie problemy, że młodzi lekarze wskazują, że są takie problemy jak mobbing w miejscu pracy.

Młodzi ludzie są w specyficznej sytuacji. Oni mają duże pragnienia, duże chęci zdobycia i osiągnięcia i najlepiej to wszystko od razu otrzymać. Być może czasami działają w przyspieszonym tempie i to powoduje, że czują się mobbingowani.

Może tak jest. Wczoraj poseł Bartłomiej Wróblewski ogłosił, że szpitale w Poznaniu i powiecie poznańskim otrzymały 40 milionów złotych na remonty i zakupy nowego sprzętu dla Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych. To jeszcze a propos warunków pracy. Postanowiła Pani ponownie ubiegać się o mandat poselski, bo przecież miała już Pani za sobą dwie kadencje w swojej historii. Na liście dwudziestu osób dostała Pani wysokie, czwarte miejsce. Liczy Pani na zdobycie mandatu?

W 2001 roku również miałam czwarte miejsce na liście i skończyło się to szczęśliwie. Ubiegam się po to, aby móc pracować w działce zdrowia. Tak jak pracowałam w komisji zdrowia w pierwszej mojej kadencji, czyli 2001 – 2005. Byłam nawet wiceprzewodniczącą komisji zdrowia. Myślę, że całkiem sporo udało mi się w tym czasie dla służby zdrowia dokonać.

Jak chce Pani przekonać do siebie wyborców, bo ta kampania jest dosyć intensywna i taka trochę…

Część osób mnie zna i wiedzą kim jestem i co potrafię zrobić. Moją naczelną zasadą było pomagać innym, pomagać w osiągnięciu różnych rzeczy, a w szczególności, ponieważ jestem lekarzem, to dbam o ludzi chorych. Uważam, że oni są w takiej sytuacji… W tym momencie, jak przychodzi choroba, to człowiek staje się bezsilny i słaby i wtedy trzeba szczególnie pomagać i system opieki zdrowotnej powinien być tak utworzony, żeby każdy pacjent w chorobie… on może być wtedy niegrzeczny, agresywny, to wynika z jego problemów… Nie ma szansy, żeby wszystkim dogodzić i daś wszystkim najlepsze możliwości leczenia, bo żadnego systemu opieki zdrowotnej na to nie stać, ale każdemu dać szansę chorowania w godnych warunkach.

Rozumiem, że Pani misją jest, że jako poseł, mogłaby Pani stwarzać lepsze warunki decyzyjne, żeby ci lekarze mogli z jednej strony pracować w lepszych warunkach, a z drugiej strony, żeby pacjenci byli lepiej obsługiwani.

Myślę, że wszyscy nieźle odbierają pana ministra Religą, a ja z nim współpracowałam w czasie mojej kadencji 2005-2007.

Czyli ma Pani najlepsze wzorce.

Tak jest.

http://radiopoznan.fm/n/tQgDAW
KOMENTARZE 0