Mirowski zaznaczył, że jest to siedmiokrotny wzrost w porównaniu z 2015 rokiem.
"W kwietniu wystartuje piąta edycja programu "Mój Prąd", która umożliwi dofinansowanie pomp ciepła" - mówił Paweł Mirowski.
15 grudnia zmieniliśmy zasady, to znaczy podnieśliśmy poziom dofinansowania. Spowodowane to było tym, że czynniki gospodarcze spowodowały, że mieliśmy inflację i wzrost cen materiałów i usług. W związku z tym chcieliśmy Polakom ułatwić realizację tego typu inwestycji i podnieśliśmy poziom dofinansowania z 4 tys. do 6 tys. złotych przy panelach fotowoltaicznych. Podwyższyliśmy także poziom do magazynów energii. Przypomnę, że ta czwarta edycja programu „Mój prąd” różniła się od poprzednich tym, że chcieliśmy w Polakach zaszczepić ten element autokonsumpcji i zatrzymywania tej energii w miejscu jej wytworzenia. Chcieliśmy, aby jak najmniej energii było przekazywanej do sieci elektroenergetycznej, a jak najwięcej zużywanej na miejscu
- mówi Mirowski.
Maksymalna kwota dofinansowania w programie "Mój prąd" wynosi 58 tys. złotych, a w programie "Czyste powietrze" ponad 136 tys. złotych przy realizowaniu wszystkich inwestycji objętych dofinansowaniem.
Wielkopolanie otrzymali już niemal miliard złotych na wymianę kopciuchów i termomodernizację swoich domów z programu "Czyste powietrze".
O szczegółach obu programów w rozmowie poniżej:
Roman Wawrzyniak: W Katowicach przewodniczący Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk, zapowiedział, że PO chce pozostać przy wydobywaniu polskiego węgla i nie stoi to w sprzeczności z tranformacją energetyczną. Trzeba przypomnieć, że w 2019 roku przekonywał, że „spowalnianie odchodzenie od węgla to śmierć od smogu kolejnych tysięcy polskich dzieci”. Nie wiem, czy Pan się podejmie rozstrzygania, kiedy Donald Tusk mówi prawdę, a kiedy się z nią mija. Chciałem zapytać o rzecz poważniejszą. Jaka jest polska racja stanu w sprawie węgla?
Paweł Mirowski: Oczywiście nie będę rozstrzygał, kiedy pan Donald Tusk mówi prawdę i czy kiedykolwiek mówi prawdę. To powinien określić on sam. Jedno jest pewne. Polakom musimy zapewnić stabilny dostęp do energii. Musimy sprawić, że będą czuć się bezpieczni nie tylko pod kątem militarnym, ale też pod kątem energetycznym. Póki co, tę stabilność, daje nam energetyka oparta na źródłach paliw stałych – myślę tu o paliwach kopalnych. Nasza energetyka jest póki co oparta na tych źródłach, zatem musimy się zabezpieczyć i zadbać o to, by tę energię Polakom dostarczyć. Oczywiście realizowane są też inne zadania. Przypomnę, że cała wartość mocy, którą mamy, to jest 60 Giga Watów. 36 proc., czyli ok 22 GW, a z ostatnich danych wynika, że nawet 23 GW, to już jest energia pochodząca z odnawialnych źródeł energii (OZE). Zatem realizujemy te zadania i sukcesywnie zwiększamy udział OZE, ale póki co, paliwa kopalne – węgiel kamienny i brunatny, to są te źródła...
Z których nie możemy zrezygnować, bo nas na to nie stać?
Nie stać. Dlatego musimy zabezpieczyć Polaków w stabilne dostawy energii i ciepła. W tym konteście, patrząc też na rozwój OZE, idziemy do przodu. Patrząc na fotowoltaikę, nie mówię tylko o prosumentach, ale ogólnie o fotowoltaice, to mamy już ogólnie 12 GW z tych źródeł. Sama energia prosumencka, to 9 GW, zatem z roku na rok, a przyrównując rok 2015 do 2022, to siedmiokrotnie wzrosły moce pochodzące z OZE. Także OZE – tak, inne niekonwencjonalne źródła energii tak, ale najpierw musimy mieć bezpieczeństwo pod kątem innych źródeł.
Skoro sam Pan wywołał OZE, to od razu przejdę do tego wątku. Ostatnio podróżowałem samochodem do Łodzi i widziałem na polach stojące ogromne wiatraki i słońce, ale prawie wcale nie było wiatru. Czy marsz na oślep w tym kierunku, to jest droga w jakąś ciemną dziurę?
Dlatego my nie idziemy na oślep i mówimy, że inne źródła, niż te stabilne i bezpieczne, to będziemy je sukcesywnie uwzględniali w miksie energetycznym, ale przede wszystkim musi być zapewnione to bezpieczeństwo.
Wyjaśnię dlaczego stawiam to pytanie. Znalazłem wiadomość, że z badań niemieckiej federalnej agencji środowiska wynika, że Niemcy już wkrótce będą borykać się z problemem nadmiernych ilości zużytych turbin wiatrowych. W 2024 roku ma iść na złom 70 tys. ton samych tylko łopat wiatrakowych. Czy bierzemy pod uwagę także te dane?
Oczywiście trzeba brać ten apskept pod uwagę, bo każde urządzenie ma swoją żywotność. Oczywiście wraz z okresem użytkowania ich sprawność też się obniża. W pewnym momencie muszą ze względów technicznych zostać wymienione. W związku z tym musimy też myśleć o tym, jak je zutylizować, jak je poddać być może w części recyglinkgowi, bo ten aspekt też jest brany pod uwagę, jak też aspekt rozwoju wszelkiego rodzaju technologii. To nie tylko turbiny wiatrowe, ale też panele fotowoltaiczne, bo przecież one nam się kiedyś zużyją, choć żywtoność tych najnowszych określa się już na 25 lat, a nawet 30 lat. One są też już od jakiegoś czasu montowane, więc ten czas też płynie.
Chciałbym się jeszcze na moment zatrzymać przy programie „Mój prąd”, do którego przyjmowanie wniosków zostało wydłużone do końca marca tego roku. A okazało się, że program cieszył się na tyle dużym zainteresowaniem, że już 17 marca został zamknięty. Dlaczego?
Odpowiedź jest prosta. Wyczerpaniu uległy środki przeznaczone na realizację czwartej edycji „Mój prąd”. Rzeczywiście uruchomiliśmy ją jeszcze w kwietniu 2022 roku, a 15 grudnia zmieniliśmy zasady, to znaczy podnieśliśmy poziom dofinansowania. Spowodowane to było tym, że czynniki gospodarcze spowodowały, że mieliśmy inflację i wzrost cen materiałów i usług. W związku z tym chcieliśmy Polakom ułatwić realizację tego typu inwestycji i podnieślimy poziom dofinansowania z 4 tys. do 6 tys. złotych przy panelach fotowoltaicznych. Podwyższyliśmy także poziom do magazynów energii. Przypomnę, że ta czwarta edycja programu „Mój prąd” różniła się od poprzednich tym, że chcieliśmy w Polakach zaszczepić ten element autokonsumpcji i zatrzymywania tej energii w miejscu jej wytworzenia. Chcieliśmy, aby jak najmniej energii było przekazywanej do sieci elektroenergetycznej, a jak najwięcej zużywanej na miejscu.
Pytanie, czy sieci są przygotowane na odbiór tej energii, bo słyszałem, że nie zawsze to wygląda tak, jak powinno.
Owszem, dlatego tych naszych działań jest więcej. To, co mogliśmy w tym momencie zrobić w programie „Mój prąd”, to dołożyć te elementy, które zwiększają nam zużycie tej energii w naszym gospodarstwie domowym. Dlatego dofinansowywaliśmy magazyny energii w postaci bateryjnej do 16 tys. złotych, a także magazyny ciepła w postaci zbiorników, które przechowują nam ciepło w postaci ciepłej wody użytkowej i tu do 5 tys. złotych. No i, ładnie to brzmi, inteligentne systemy zarządzania energią, do 3 tys. złotych też finansowaliśmy w ramach tych środków, czyli elektronika za nas rozdziela tę energię kiedy, gdzie i co ma dostarczyć.
Czy będzie kolejna odsłona tego programu? Kiedy zostanie ewentualnie uruchomiony i jeśli będą jakieś zmiany, to jakie?
Tak. Komunikowała to już w wniedzielę w Kozienicach pani minister Anna Moskwa. Pracujemy i będzie kolejne odsłona programu „Mój prąd” - to będzie w kolejności „Mój Prąd 5.0”. On będzie się różnił tym od poprzednich edycji, że znowu, wsłuchując się w głosy Polaków i ich zapotrzebowanie, powiększymy możliwość dofinansowania o pompy ciepła. Jeszcze te odbiorniki, które z jednej strony skumulują energię i pobiorą ją z instaliacji fotowoltaicznej na naszym dachu, a z drugiej strony stanowią źródło ciepła, które ogrzeje nam nasze gospodarstwo domowe. To jest kolejny element, który ma podwyższyc autokonsumpcję, ale też na swój sposób zadbać o nasze bezpieczeństwo energetyczne. Chcemy ten element wprowadzić w piątej edycji. Wszystko wskazuje na to, że poziom dofinansowania do pomp ciepła będzie podobny jak w programie „Czyste powietrze”, gdzie też mamy dofinansowania do pomp ciepła, i chcemy to skorelować - „Czyste Powietrze” z „Moim Prądem” pod względem wysokości dofinansowania do pomp ciepła. W „Czystym powietrzu” wysokość dotacji zależy od uzyskiwanych dochodów. W pierwszej części, dla osób z najwyższymi dochodami, tam mamy spozycjonowane kwoty dofinansowania do pomp ciepła, zatem będziemy je również odzwierciedlali w „Moim prądzie”. Ostateczne kwoty dofinansowania przekażemy za moment, jak uzgodnimy program z ministerstwem klimatu i środowiska. O ile dobrze kojarzę, to pani minister Anna Moskwa podała tę maksymalną kwotę dotacji, którą można otrzymać przy pełnej palecie inwestycji, którą wykonamy. To będzie prawdopodobnie nawet 58 tys. złoych, jeżeli całą paletę inwestycji zrealizujemy.
A kiedy „Mój prąd 5.0” zostanie uruchomiony?
Celujemy w kwiecień. Nie podam konkretnej daty, natomiast chcemy zaopiekować się tymi wnioskami, które zostały złożone w czwartej edycji, przygotować odpowiedni aplikacje i technicznie przygotować się do uruchomienia naboru i w kwietniu uruchomić nabór w piątej edycji.
Kolejna sprawa to program „Czyste powietrze”, o którym Pan już trochę wspomniał, w ramach któego można od stycznia dostać dofinansowanie nawet do 136 tys. 200 złotych. Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę. To jest realna kwota pomocy?
Absolutnie nie zamierzam Pana poprawiać. To jest dokładnie taka kwota – 136 tys. 200 złotych. To jest maksymalna kwota dotacji na docieplenie naszego budynku jednorodzinnego i wymianę źródła ciepła. Specjalnie też mówię w takiej kolejności, bo do tej pory ten program był kojarzony tylko z tzw. „kopciuchami”. A on od samego początku zwierał element dotacji na docieplenie własnego domu. Teraz wynosimy na piedestał poprawę efektywności energetycznej, ponieważ ceny nośników energii są tak wysokie, że warto zatrzymać tę energię w naszym domu, docieplając go i poprawiając jego efektywność energetyczną. Trzeba pamiętać, że docieplając dom, w postaci głębokiej termomodernizacji i wymieniając źródło ciepła, możemy oszczędzić nawet 70 proc., obecnie wykorzystywanej energii do ocieplenia naszego domu.
To są argumenty, które w Wielkopolsce mogą się spodobać. My umiemy i lubimy liczyć pieniądze. Jak wygląda zainteresowanie tymi programami?
„Czyste powietrze” to jest 575 tys. osób, które przez cztery lata funkcjonowania programu, złożyło wnioski. Od 3 stycznia, kiedy wprowadziliśmy zmiany, do 17 marca 37,5 tys. osób złożyło już wnioski. Tutaj w Wielkopolsce, w tej nowej odsłonie programu, wnioski złożyło 3,5 tys. osób, ale na 150 mln złotych. Wysokość dotacji jest na tyle wysoka, że te wartości nam wzrastają. W całym rozrachunku, w całym programie, już prawie 50 tys. wniosków zostało w Wielkopolsce złożonych na prawie 1 mld złotych.
Jak to wygląda na tle kraju?
Dobrze, a nawet bardzo dobrze. Wielkopolska jest jednym z przodujących regionów, jeżeli mówimy o ilości wniosków w „Czystym powietrzu”, ale, żeby wrzucić jeszcze łyżkę dziegciu, to dużo jest jeszcze do zrobienia. W województwie wielkopolskim jest jeszcze do wymiany 216 tys. kopciuchów, patrząc na centralną ewidencję emisyjności budynków.
W tym zakresie chyba Kraków sobie najlepiej radzi.
Tak. Bierzmy przykład z najlepszych i dbajmy o nasze małe ojczyzny, a jest ku temu sposobność właśnie korzystając z takich programów, jak „Czyste powietrze”, czy „Mój prąd”.
Te kopciuchy w ramach tych programów będzie można wymieniać?
W ramach „Czystego powietrza” tak, ale też w ramach tego programu na panele fotowoltaiczne, bo mamy synergię z „Moim prądem”, więc nie trzeba żadnego dodatkowego wniosku. W „czystym powietrzu” możemy otrzymać na panele fotowoltaiczne nawet 15 tys. złotych.