Zdaniem eksperta od inżynierii ruchu doktora Jeremiego Rychlewskiego, część kierowców potrzebuje na tym rondzie dodatkowych sygnalizatorów.
Nie ma sygnalizatorów zjazdowych, czyli kierowcy nie mają informacji o aktualnych wskazaniach sygnalizacji dla kolizyjnych relacji. Problem zazwyczaj jest taki, że kierowca, który skręca w lewo musi przepuścić samochody, które z naprzeciwka jadą na wprost. Ale na jakiej podstawie on wie czy może jechać czy nie? Tylko na podstawie obserwacji tamtych kierowców
- mówi Jeremi Rychlewski.
Policja uważa jednak, że winni są kierowcy. "Z ustaleń i obserwacji funkcjonariuszy z poznańskiej drogówki wynika, że taka liczba zdarzeń nie jest związana z organizacją ruchu" - mówi Marta Mróz z poznańskiej policji
Wynika z nieuwagi osób kierujących, którzy nie zwracają uwagi na oznakowanie pionowe i poziomie dróg w tym rejonie i nie ustępują pierwszeństwa przejazdu innym uczestnikom ruchu
- mówi Marta Mróz.
Urzędnicy planują zamontować dodatkowe sygnalizacje. Zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski podkreśla, że wynika to z przepisów, a nie z samej decyzji władz miasta.
Przy każdej modernizacji trzeba te światła budować, one generalnie budują bezpieczeństwo
- dodaje Mariusz Wiśniewski.
Przebudowa ronda Śródka planowana jest jednak dopiero po 2023 roku. Wtedy urzędnicy chcą wybudować dodatkowe przejścia dla pieszych, a przy okazji zamontować światła wewnątrz ronda.
Pytanie o bezpieczeństwo na rondzie Śródka do władz miasta wysłał radny Andrzej Rataj, który podkreśla, że to ważne skrzyżowanie w mieście i codziennie pojawia się na nim kilkadziesiąt tysięcy aut oraz setki tramwajów.