NA ANTENIE: Rozmowa bardzo polityczna
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Wieniawski - etap III - rozstrzygnięty!

Publikacja: 18.10.2011 g.22:30  Aktualizacja: 20.10.2011 g.00:02
Poznań
Arata Yumi i Miki Kobayashi z Japonii, Soyoung Yoon z Korei Południowej, Niemiec Stefan Tarara, Rosjanin Aylen Pritchin i Erzhan Kulibaev z Kazachstanu - to szóstka finalistów Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu. Wyniki ogłoszono późnym wieczorem.
Wieniawski - finaliści na scenie - Antoni Hoffmann
/ Fot. Antoni Hoffmann

W gronie finalistów nie ma Polaków. To duże zaskoczenie. Cała czwórka odpadła. Rywalizacja była na bardzo wysokim poziomie - podkreślił podczas ogłaszania werdyktu Maxim Vengerov - przewodniczący kapituły konkursowej. Sześcioro wybrańców zacznie finałowe występy w środowy wieczór. Będą koncertować z Filharmonią Poznańską. Andrzej Wituski dyrektor Konkursu Wieniawskiego zapowiedział, że przegrani wystąpią w Poznaniu, Towarzystwo Wieniawskiego będzie sponsorem ich przyszłorocznych występów w stolicy Wielkopolski.

  W IV etapie zagrają (kolejność alfabetyczna):

  Kobayashi Miki (Japonia)
  Kulibaev Erzhan (Kazachstan)
  Pritchin Aylen (Rosja)
  Tarara Stefan (Niemcy)
  Yoon Soyoung (Korea Południowa)
  Yumi Arata (Japonia)

Nie ma mowy o kumoterstwie w czasie wyłonienia finalistów - zapewnia przewodniczący kapituły Maxim Vengerov. Wątpliwości pojawiły się po wypowiedzi dziennikarza muzycznego Polskiego Radia Adama Rozlacha, który zauważył, że wszyscy finaliści to uczniowie członków jury sugerując, że jurorzy mogli głosować na swoich podopiecznych.

Maxim Vengerov odpowiada, że nie wątpi w uczciwość i obiektywizm jurorów. Według niego wyniki są obiektywne również między innymi dzięki temu, że w czasie obrad odrzucane były skrajne noty.

 W środę 19.10 o godz. 18:00 wystąpili Arata Yumi (Japonia) i Soyoung Yoon (Korea Południowa).
 W czwartek 20.10  wystąpią: Aylen Pritchin (Rosja) i Stefan Tarara (Niemcy).
 Ostatniego dnia IV etapu zagrają: Miki Kobayashi (Japonia) oraz Erzhan Kulibaev (Kazachstan).

Spośród kompozycji H. Wieniawskiego w IV etapie najczęściej, bo aż 3 razy usłyszymy II Koncert skrzypcowy d-moll, 3 razy usłyszymy Koncert fis-moll, po 2 razy zostanie wykonany Koncert a-moll D. Szostakowicza, D-dur P. Czajkowskiego i d-moll J. Sibeliusa.

Radio Merkury retransmituje IV etap Konkursu Wieniawskiego - od środy do piątku po 22:00. W piątek 21.10 w godzinach późnowieczornych jury poda ostateczne wyniki Konkursu. Przekażemy je także prosto z Auli Uniwersyteckiej na żywo. Transmitować będziemy również koncert laureatów w sobotę 22.10 od godziny 20:00 oraz Koncert Maxima Vengerova 23.10 o godz. 19:00.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 6
Agnieszka 28.10.2011 godz. 18:55
A ja uważam, że wynik konkursu powinien dać do myślenia kadrze kształcącej w Polsce muzyków. Bo moim zdaniem różnicę w grze startujących osób po prostu było słychać. Tu nie chodzi tylko o perfekcyjne wykonanie pod względem technicznym. To pilny student opanuje sam. Profesor powinien natomiast umieć odsłonić piękno zawarte w muzyce, przekazać jej ducha, otworzyć studenta na pozanutowy przekaz w niej zawarty. Polecam obejrzenie w sieci lekcji mistrzowskich Vengerova. Czy tak wyglądają nasze lekcje?
Ola 23.10.2011 godz. 11:29
Niestety, takie jest życie i takie są konkursy muzyczne. Muzyka jest rzeczą na tyle subiektywną w odbiorze, że trudno komukolwiek udowodnić jakąkolwiek prywatę - zawsze można zasłonić się własnymi upodobaniami.
Jednak mówienie o traumie, zniszczonych talentach i psychologach (sic?!?) na konkursie, jest co najmniej lekką przesadą. Sama byłam na niejednym konkursie, widziałam rzeczy o których filozofom się nie śniło i nic już mnie nie zdziwi. Oczywiście, niejednokrotnie po absurdalnych werdyktach marzyłam o stworzeniu formuły krystalicznie uczciwego konkursu, płacząc w poduszkę. Ale po dwóch dniach podnosiłam się, otrzepywałam i szłam dalej. I nawet cieszę się z tego, na pewno jestem o wiele bardziej doświadczona i zahartowana niż moi rówieśnicy, którzy dopiero zetkną się z brutalnością i niesprawiedliwością. I taka jest prawda - jeżeli ktoś nie potrafi sobie z tym poradzić, to po prostu NIE powinien jeździć na konkursy. Życie muzyka w ogóle często daje w kość, wymaga specyficznego podejścia i silnej psychiki. Prawdopodobnie niektórych to oburzy, ale jest to po prostu naturalny "odstrzał najsłabszych ogniw". Dlatego, choć świetnie rozumiem zawiedzione nadzieje, bo sama byłam niejednokrotnie w podobnej sytuacji, głosy o uszczerbku na psychice młodych ludzi uważam za absurdalne. Bądź co bądź, to tylko konkurs. Świat się nie zawala w momencie nie dostania się do 2 etapu, a i tak na końcu wszyscy gramy dla publiczności, a nie dla złotych kalesonów obiecanych w nagrodę za wygranie tego, czy tamtego. Publiczność najlepiej oceni, kto się podoba, a kto nie. Jeżeli ktoś pozwala, żeby niesprawiedliwy werdykt (specjalnie nie używam słowa porażka, bo sukcesem jest samo przygotowanie się do konkursu) wywołał jakikolwiek uszczerbek w jego psychice, to oznacza, że się do tej roboty po prostu... nie nadaje!
Maria 19.10.2011 godz. 16:19
Czy ktos zastanowil sie, ze na obecne wyniki finalu pracowano juz poczas preeliminacji i tam wykonano glowne zadanie nie dopuszczajac w ogole najlepszych skrzypkow do konkursu. Natomiast uczniowie jurorow zakwalifikowani zostali w komplecie. Dowodem na to jest m.inn. Kuls, ktorej przeciez w ogole nie mialo byc w konkursie. "Swiezy powiew" nie powinien polegac na takim regulaminie, ktory da mozliwosc korupcji, gdy nauczyciele oceniaja swoich uczniow. Albo sie chce byc jurorem, albo miec swoich uczniow w konkursie. A moze konkurs za kotara, aby oceniac to, co sie naprawde slyszy? Dlaczego Panu Wituskiemu nie zalezalo na zoragnizowaniu uczciwego konkursu, tylko na zaproszeniu znanych nazwisk i "pewnego" skladu jury? Przeciez to wszystko swiadczy o coraz gorszej reputacji tego Konkursu, a co gorsza- nie pozostaje bez uszczerbku w psychice mlodych ludzi, ktorzy bez wzgledu jak graja i tak odbija sie od sciany ukladow.
Renata 19.10.2011 godz. 12:18
A ja zastanawiam się gdzie podział się etap konkursu sprawdzający tych wybitnych skrzypków jako muzyków wszechstronnych, nie tylko świetnie operujących techniką wiolinistyczną. Myślę o etapie, w którym skrzypek miał dyrygować orkiestrą. Chyba wszyscy zapomnieli o tym, że konkurs miał mieć nową formułę. Ten nowy pomysł zapisany został nawet w regulaminie. Wydaje mi się, że troszkę za naszymi plecami ten etap nagle anulowano. Jest informacja na stronie, jednak nigdzie o tym już później nie było mowy. Nie podoba mi się bardzo niekonsekwencja jury. I zastanawia mnie co skłoniło ich do zmiany decyzji? Czyżby przerastało to możliwości kandydatów? Osobiście uważam, że byłaby to szansa na wyłonienie tego jednego jedynego nie tylko skrzypka, ale też szeroko pojętego humanisty. Szkoda...
Anna 19.10.2011 godz. 11:12
To smutne, że mówimy o wysokiej kulturze a wychodzi to, co niestety staje się naszą codziennością. Manipulacja, kombinacja aby coś ugrać. Widać, że pan Wituski choć ciężko pracuje nie ma wpływu na tok zdarzeń. Po przeanalizowaniu składu sędziowskiego i nauczycieli konkursowiczów od samego początku można było się spodziewać, że w decydujących momentach zwycięży prywata. Smutne, że elita intelektualno kulturalna świata posuwa się do chwytów rodem z gangsterskich filmów tylko w białych rękawiczkach. Dziwię się tylko rodzicom dzieci utalentowanych, że popychają do udziału w konkursach w takiej sytuacji swoje dzieci aby doświadczały i dotykały w tak młodym wieku tego brudu świata dorosłych. Bo co to znaczy, że konkurs był probierzem wytrzymałości w II etapie (w istocie swojej takim był). Przecież nie jest to obojętne dla tak młodych ludzi, może być to trauma do końca życia. W końcowym efekcie zmarnowany talent. Gdzie był ten zatrudniony psycholog w czasie konkursu? Nawiązując do konkursu Chopinowskiego nawet teraz po tak długim czasie jestem przekonana, że nie był to właściwy wybór I miejsca, gdyż był to tylko pokaz wirtuozerii a nie gry muzyki Chopina. Pomimo, że minął niespełna rok "słuch o niej zaginął". Nawet trudno sobie przypomnieć nazwisko laureatki, czy tak ma wyglądać wielkość i znaczenia konkursu?
Bieganek 19.10.2011 godz. 01:09
A teraz kompetentna Pani Redaktor (lub Pan Redaktor) okaże odrobinę odwagi i zestawi publicznie listę jurorów z listą nauczycieli finalistów. Zapewniam ciekawą konstatację.
I aż wstyd, że p. Wituski pozwala na szopkę znaną z Szopenowskiego: tak zmienić regulamin, by wyszło na 'nasze'.
Żenada.