W gronie finalistów nie ma Polaków. To duże zaskoczenie. Cała czwórka odpadła. Rywalizacja była na bardzo wysokim poziomie - podkreślił podczas ogłaszania werdyktu Maxim Vengerov - przewodniczący kapituły konkursowej. Sześcioro wybrańców zacznie finałowe występy w środowy wieczór. Będą koncertować z Filharmonią Poznańską. Andrzej Wituski dyrektor Konkursu Wieniawskiego zapowiedział, że przegrani wystąpią w Poznaniu, Towarzystwo Wieniawskiego będzie sponsorem ich przyszłorocznych występów w stolicy Wielkopolski.
W IV etapie zagrają (kolejność alfabetyczna):
Kobayashi Miki (Japonia)
Kulibaev Erzhan (Kazachstan)
Pritchin Aylen (Rosja)
Tarara Stefan (Niemcy)
Yoon Soyoung (Korea Południowa)
Yumi Arata (Japonia)
Nie ma mowy o kumoterstwie w czasie wyłonienia finalistów - zapewnia przewodniczący kapituły Maxim Vengerov. Wątpliwości pojawiły się po wypowiedzi dziennikarza muzycznego Polskiego Radia Adama Rozlacha, który zauważył, że wszyscy finaliści to uczniowie członków jury sugerując, że jurorzy mogli głosować na swoich podopiecznych.
Maxim Vengerov odpowiada, że nie wątpi w uczciwość i obiektywizm jurorów. Według niego wyniki są obiektywne również między innymi dzięki temu, że w czasie obrad odrzucane były skrajne noty.
W środę 19.10 o godz. 18:00 wystąpili Arata Yumi (Japonia) i Soyoung Yoon (Korea Południowa).
W czwartek 20.10 wystąpią: Aylen Pritchin (Rosja) i Stefan Tarara (Niemcy).
Ostatniego dnia IV etapu zagrają: Miki Kobayashi (Japonia) oraz Erzhan Kulibaev (Kazachstan).
Spośród kompozycji H. Wieniawskiego w IV etapie najczęściej, bo aż 3 razy usłyszymy II Koncert skrzypcowy d-moll, 3 razy usłyszymy Koncert fis-moll, po 2 razy zostanie wykonany Koncert a-moll D. Szostakowicza, D-dur P. Czajkowskiego i d-moll J. Sibeliusa.
Radio Merkury retransmituje IV etap Konkursu Wieniawskiego - od środy do piątku po 22:00. W piątek 21.10 w godzinach późnowieczornych jury poda ostateczne wyniki Konkursu. Przekażemy je także prosto z Auli Uniwersyteckiej na żywo. Transmitować będziemy również koncert laureatów w sobotę 22.10 od godziny 20:00 oraz Koncert Maxima Vengerova 23.10 o godz. 19:00.
Jednak mówienie o traumie, zniszczonych talentach i psychologach (sic?!?) na konkursie, jest co najmniej lekką przesadą. Sama byłam na niejednym konkursie, widziałam rzeczy o których filozofom się nie śniło i nic już mnie nie zdziwi. Oczywiście, niejednokrotnie po absurdalnych werdyktach marzyłam o stworzeniu formuły krystalicznie uczciwego konkursu, płacząc w poduszkę. Ale po dwóch dniach podnosiłam się, otrzepywałam i szłam dalej. I nawet cieszę się z tego, na pewno jestem o wiele bardziej doświadczona i zahartowana niż moi rówieśnicy, którzy dopiero zetkną się z brutalnością i niesprawiedliwością. I taka jest prawda - jeżeli ktoś nie potrafi sobie z tym poradzić, to po prostu NIE powinien jeździć na konkursy. Życie muzyka w ogóle często daje w kość, wymaga specyficznego podejścia i silnej psychiki. Prawdopodobnie niektórych to oburzy, ale jest to po prostu naturalny "odstrzał najsłabszych ogniw". Dlatego, choć świetnie rozumiem zawiedzione nadzieje, bo sama byłam niejednokrotnie w podobnej sytuacji, głosy o uszczerbku na psychice młodych ludzi uważam za absurdalne. Bądź co bądź, to tylko konkurs. Świat się nie zawala w momencie nie dostania się do 2 etapu, a i tak na końcu wszyscy gramy dla publiczności, a nie dla złotych kalesonów obiecanych w nagrodę za wygranie tego, czy tamtego. Publiczność najlepiej oceni, kto się podoba, a kto nie. Jeżeli ktoś pozwala, żeby niesprawiedliwy werdykt (specjalnie nie używam słowa porażka, bo sukcesem jest samo przygotowanie się do konkursu) wywołał jakikolwiek uszczerbek w jego psychice, to oznacza, że się do tej roboty po prostu... nie nadaje!
I aż wstyd, że p. Wituski pozwala na szopkę znaną z Szopenowskiego: tak zmienić regulamin, by wyszło na 'nasze'.
Żenada.