NA ANTENIE: Noc u Berniego
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Dzień kobiet, Joe Biden i damski sport

Publikacja: 08.03.2021 g.10:31  Aktualizacja: 08.03.2021 g.10:48
Poznań
Czy poprawność polityczna zabije kobiecy sport?
joe biden Kamala Harris  - joebiden.com
Fot. joebiden.com

Postanowiłem podzielić się swymi przemyśleniami o zagrożeniach czyhających na damski sport, a te są poważne.

Nowo wybrany prezydent Stanów Zjednoczonych, Joe Biden, już w dniu swej inauguracji podpisał 17 dokumentów stanowiących prawo w USA, tzw. executive orders.

Wśród nich znajdowało się również kontrowersyjne "Rozporządzenie wykonawcze o zapobieganiu i zwalczaniu dyskryminacji na tle identyfikacji płciowej oraz orientacji seksualnej".

Na pozór nie ma się do czego przyczepić, wszak trudno kłócić się z ideą zapobiegania i zwalczania dyskryminacji na tle czegokolwiek. Jednak, jak to w życiu bywa, diabeł tkwi w szczegółach i tu już sprawy zaczynają się komplikować.

Zastanówmy się chwilę, o co w tym wszystkim chodzi i co tak naprawdę ten dokument zmienia.

Rozporządzenie Bidena pozwala regulować zasady rekrutacji do pracy, korzystania z szatni czy łazienek, a nawet odbywania kary więzienia. W sumie nadal nie ma się do czego przyczepić, jednak to nie wszystko.

To rozporządzenie sprawia bowiem, że osoby transpłciowe będą mogły rywalizować z kobietami lub mężczyznami, w zależności od swojej deklaracji o tożsamości płciowej. Umożliwia kobietom transpłciowym konkurowanie z kobietami cispłciowymi, czyli takimi, które identyfikują się z płcią przypisaną przy narodzinach. Nawet tym, które nie chcą lub nie mogą przejść procesu tranzycji (korekty płci) medycznej lub prawnej.

Czy to koniec „kobiecego sportu"?

To jest niestety możliwe. Nie wiadomo jak duża będzie skala zmian, czy dotkną one tylko zajęć szkolnych, czy także zawodów sportowych. Powstał precedens, którego konsekwencje trudno przewidzieć. Może oznaczać koniec takiego sportu, jaki znaliśmy do tej pory, upadek istniejącego w sporcie wyraźnego podział na dyscypliny "męskie" i "żeńskie".

W Stanach rozgorzała gorąca dyskusja. Protestują nawet ludzie znani ze swego poparcia dla Joe Bidena, jak choćby Martina Navratilova, która zaapelowała do prezydenta o korektę tego rozporządzenia.

Jak to może wyglądać w praktyce?

Tego nie wie nikt, ale jestem pełen jak najgorszych obaw.

Mam przed oczyma obraz z roku 2016, z igrzysk olimpijskich w Rio De Janeiro i finału na dystansie 800 metrów kobiet.

Jedną z jego bohaterek była piękna Polka, Joanna Jóźwik. To był bardzo szybki bieg, a Jóźwik zajęła 5. miejsce i z czasem 1.57.37 ustanowiła niepobity do dziś rekord Polski.

Jednak nie była zadowolona, wręcz przeciwnie, była załamana. W wywiadzie po biegu, zapłakana i bezradna oświadczyła, że pomysł ścigania się jej i jej koleżanek z kobietami o cechach takich jak Caster Semenya, jest z gruntu niesprawiedliwy.

Byli tacy, którzy kazali jej za to przepraszać, ale to przecież Jóźwik ma absolutną rację.

O co chodzi?

O to, że te dziewczyny pobiegły ambitnie i bardzo szybko, ale i tak nie miały żadnych szans z osobami typu Semenya, która może i wykazuje jakieś damskie cechy, ale są one gdzieś głęboko ukryte. Dodajmy, że w rzeczonym biegu takie osoby zdobyły wszystkie trzy pierwsze miejsca i zajęły całe podium.

Nie chciałbym być złym prorokiem, ale istnieje realne zagrożenie, że takich sytuacji będzie więcej, a wraz z rozporządzeniem Bidena ich prawdopodobieństwo wzrasta.

Aż mi tych kobiet i dziewczyn żal. Ciężko trenujesz, poświęcasz swój wolny czas i życie rodzinne dla osiągnięcia sukcesu sportowego, a na koniec i tak musisz rywalizować z napakowanymi babochłopami, z którymi po prostu nie masz żadnych szans.

Jeśli tak ma to wyglądać, to damski sport traci sens i tego nie przeżyje.

Wraz z nadzieją, że świat jednak do końca nie zwariował i że do takich wynaturzeń nie dopuści, składam wszystkim paniom najserdeczniejsze życzenia.

Krzysztof Spanily

https://radiopoznan.fm/n/0jnAx0
KOMENTARZE 0