NA ANTENIE: Filmowy konik
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Pupa w Poznaniu, czyli o penisach z ciasta [FELIETON]

Publikacja: 14.07.2022 g.13:03  Aktualizacja: 15.07.2022 g.09:18 Grzegorz Ługawiak
Poznań
Felieton Grzegorza Ługawiaka.
292875317_407720201386613_3212511144342449326_n - Rossella Papetti - PAP/Avalon
Zdjęcie modyfikowane / Fot. Rossella Papetti (PAP/Avalon)

"Przed pupą zaś w ogóle nie ma ucieczki”. W. Gombrowicz "Ferdydurke".

W Poznaniu jest nowy lokal, gdzie sprzedają gofry w kształcie wagin i penisów. Penisy można zjeść zanurzone w czekoladzie, a waginy z borówką amerykańską. Ciastko można popić koktajlem mlecznym.

Z rozmowy z poznańską gazetą, która wspiera koryfeuszy postępu wynika, że właściciel jest zachwycony swoim pomysłem. Wpadł nań w czasie podróży po Francji i uznał, że Poznań, jako najbardziej światopoglądowo nowoczesny w Polsce, jest najlepszym miejscem na tego rodzaju przedsięwzięcie gastronomiczne. Podobno przychodzi nastoletnia młodzież zachwycona tym, że może wreszcie zobaczyć penisa i waginę. A przy konsumpcji jest kupa śmiechu. Starsi poznaniacy chwalą z życzliwym uśmiechem. Najmłodsi natomiast na penisowego gofra nie mają co liczyć. Zostanie im sprawdzona legitymacja szkolna i odejdą z kwitkiem. W ramach zemsty i buntu może narysują kredą na ścianie kółko przecięte kreską - piktogram waginy znany już chyba z jaskini w Lascaux.

Czy ja mam coś przeciwko sprzedawaniu penisów i wagin? Absolutnie nie. Niech sobie każdy sprzedaje co chce, o ile nie jest to zakazane. Bawi mnie natomiast nieudolnie skrywana hipokryzja przedsięwzięcia. No, bo podobno chodzi o to, żeby odczarować tabu. Jeśli tak, to dlaczego gofrów nie sprzedają dzieciom? Wiadomo, żeby nie budzić zgorszenia widokiem dziewczynki, czy chłopca, itd.... Nie muszę dalej pisać, bo wiedzą Państwo o co chodzi i zapewne nie chcieliby Państwo tego przeczytać. I we mnie i w Państwu odezwał się naturalny wstyd i poczucie przyzwoitości. Nie wszyscy mamy go po równo, dlatego powtarzam - nie mam nic przeciwko temu interesowi, niech sobie stoi ku chwale postępu.

Lokal ma nie tylko odczarowywać, ale i edukować, dlatego znaleźć w nim można ulotki o raku piersi i jąder. Co za koszmarny pomysł - markietingowe seppuku, które nie przeszłoby w żadnym innym miejscu zbiorowego żywienia. Dlaczego więc tu, a nie w McDonaldzie mogę jeść gofra, zapoznając się z rakiem jąder? Bo te ulotki to oczywista namiastka majtek. Czyżby Poznań, tak postępowy, jednak nie dorósł jeszcze do uwznioślenia pupy?

Jako ojciec nastolatków często przechodzę wstrząsy poznawcze i regularnie nie dowierzam temu co widzę na przykład na TikToku. Przyznaję, że jeździłem po okolicy w poszukiwaniu "lodów ekipy", które dziś zalegają w sklepowych lodówkach, dlatego na genitalną gastronomię patrzę bez wiary, że zrewolucjonizuje rynek fast foodów. Ot, sezonowa ciekawostka dla ludzi spragnionych jakichkolwiek wrażeń i taniego śmiechu.

Zapytałem kolegę, czy zjadłby penisa w czekoladzie. Stwierdził, a to mądry człowiek, że wolałby skonsumować tabliczkę czekolady w normalnej cenie. Czy ja sam się tam wybiorę? Raczej nie, ale dzieciom nie zakażę. Mam nadzieję, że same uznają, że niekoniecznie chcą tak wydawać kieszonkowe.

https://radiopoznan.fm/n/izPAyF
KOMENTARZE 0