Dziś chciałabym podzielić się z Państwem opinią o książce „Niejedno” Barbary Woźniak, absolwentki Wydziału Filozoficznego UJ i adiunktki na Wydziale Lekarskim, która swoją debiutancką powieść osnuła wokół tematów, interesujących ją również naukowo. Specjalizuje się ona gerontologii społecznej, a więc nauce dotyczącej szeroko pojętych procesów starzenia się człowieka.
To bez wątpienia książka interesująca, choć niełatwa i zachęcająca do rozważań i polemiki. Jej głównym bohaterem jest Szymon Kowalski, filozof, wykładowca akademicki, który przyszłych lekarzy uczyć ma na uwiersytecie zagadnień związanych z etyką. W momencie uchwyconym w powieści staje przed dwoma wyzwaniami: ma opracować zajęcia na temat medycyny w III Rzeszy, a jednocześnie musi przeprowadzić się do rodzinnego domu, by zaopiekować się ojcem chorym na Alzheimera. Ten krótki opis zapowiada już ciężar moralnych dylematów, które staną się przedmiotem rozważań w książce.
Doskonale widać, że są to zagadnienia dobrze przez autorkę zbadane, choć ma to i wady, bo mnie raził niekiedy przesadny dydaktyzm, przebijający gdzieś spoza zapisanych słów. Dodajmy, słów zapisach w sposób oryginalny. Język tej powieści to jej niezaprzeczalna zaleta. Narracja płynie naturalnie, w rytmie myśli, rozmów i mijających dni. I choć momentami zdaje się być ułożona na kształt potoku myśli, to często wyhamowuje i sprowadzona zostaje pojedyńczych zdań i fraz, dobieranych nierzadko z wyjątkową precyzją. Nawet krótkie komunikaty, choćby dwa słowa, przekazują ładunek emocjonalny, wachlarz znaczeń, domysłów, sugestii. Podobnie działają również odwołania do tekstów kultury, głównie do książek, utworów z dziedziny filozofii, muzyki… Często jedynie zasugerowane w kilku słowach, odwołują czytelnika do kolejnego zbioru znaczeń, które wzbogacają dany moment w historii, scenę w opowieści o dodatkowy kontekst. Książka nie pozostawia obojętnym.
Powieść Barbary Woźniak „Niejedno” wydało wydawnictwo Drzazgi.